Stephen Hawking wspiera projekt mający na celu wysłanie niewielkich sond do innego układu gwiezdnego i dotarcie tam w ciągu jednego pokolenia.

Takie sondy musiałyby podróżować przez biliony kilometrów – dużo dalej niż jakiekolwiek inne sondy.

Projekt badawczy mający na celu opracowanie mikroskopijnych statków kosmicznych został uruchomiony przez miliardera Jurija Milnera wspieranego przez m.in. Marka Zuckerberga, założyciela Facebooka.

Wizja artystyczna przedstawiająca  jak może wyglądać żagiel słoneczny. Źródło: Christian Darin/Science Photo Library
Wizja artystyczna przedstawiająca jak może wyglądać żagiel słoneczny. Źródło: Christian Darin/Science Photo Library

Podróże międzygwiezdne od dawna są marzeniem olbrzymiej części ludzkości, jednak wciąż przed nami stoją ograniczenia technologiczne.

Profesor Stephen Hawking powiedział stacji BBC News, że statki, które obecnie znajdują się tylko w sferze fantazji, mogą stać się rzeczywistością dużo wcześniej niż nam się wydaje.

„Jeżeli mamy przetrwać jako gatunek, musimy przenieść się w gwiazdy,” powiedział Hawking.

„Astronomowie uważają, że planeta o rozmiarach Ziemi może krążyć wokół jednej z gwiazd układu Alfa Centauri [o projekcie poszukiwania planety w pobliżu Proxima Centauri czytaj u nas TUTAJ – przyp. red.]. Jednak mamy nadzieję potwierdzić obecność takiej planety w ciągu najbliższych dwudziestu lat za pomocą obserwacji prowadzonych za pomocą teleskopów naziemnych i kosmicznych.”

„Rozwój technologii w ostatnich i nadchodzących dwóch dekadach pozwala nam twierdzić, że uda się zrealizować cały projekt w ramach jednego pokolenia.”

Prof. Hawking tym samym wspiera projekt realizowany przez fundację Breakthrough Foundation założoną przez Milnera.  Breakthrough Foundation to prywatna organizacja finansująca badania naukowe uważane przez publicznych grantodawców za zbyt ambitne.

W ramach swoich prac organizacja stworzyła grupę ekspertów, których zadaniem jest ocena możliwości stworzenia sond, które będą w stanie dotrzeć do najbliższej nam gwiazdy w ramach jednego pokolenia, a następnie przesłać na Ziemię informację o nim.

Najbliższa nam gwiazda (poza Słońcem), Proxima Centauri, znajduje się 40 bilionów kilometrów od nas. Przy wykorzystaniu obecnych technologii dotarcie do niej zajęłoby nam około 30 000 lat.

Grupa ekspertów pracująca w ramach projektu Breakthrough uważa, że w ciągu dwóch kolejnych dekad będzie możliwe stworzenie sond, które mogłyby dotrzeć do Proximy w zaledwie 30 lat.

„Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że podróż do innej gwiazdy, przy tak dużej prędkości, jest absolutnie niemożliwa,” mówi dr Pete Worden, główny naukowiec projektu. Worden jest prezesem Breakthrough Prize Foundation oraz byłym dyrektorem NASA Ames Research Center w Kalifornii.

_87789934_965eaeab-967e-4d1e-bf15-75438752f556

„Jednak nasza grupa ekspertów stwierdziła, że z uwagi na gwałtowny rozwój technologii, wkrótce będziemy w stanie stworzyć mikrosondę, która będzie w stanie pokonać problemy technologiczne.”

Założenia są proste. Konieczne jest zminimalizowanie rozmiarów sondy do rozmiaru chipów wykorzystywanych w urządzeniach elektronicznych. Cały pomysł opiera się na wysłaniu tysiąca takich mini-sond na orbitę ziemską i wyposażenie każdej z nich w żagiel słoneczny.

Zasada jego działania jest taka sama jak w przypadku żagla na łodzi – tyle, że ten żagiel będzie napędzany światłem a nie wiatrem. Gigantyczny laser na Ziemi będzie odpowiadał za napędzanie żagli, dzięki czemu będą one w stanie osiągnąć 20% prędkości światła.

To wszystko brzmi jak science fiction, jednak Jurij Milner wierzy, że także od strony technicznej możliwe jest stworzenie takich sond i dotarcie do Proxima Centauri jeszcze za naszego życia.

„Historia ludzkości stanowi jeden ogromny krok milowy. Pięćdziesiąt pięć lat temu Jurij Gagarin został pierwszym człowiekiem, który znalazł się w przestrzeni kosmicznej. Dzisiaj przygotowujemy się do kolejnego wielkiego kroku – do podróży międzygwiezdnej.”

Profesor Sir Martin Sweeting, który jest badaczem w Surrey Space Centre oraz dyrektorem Surrey Satellite Technology w Guildford w Wielkiej Brytanii także chce zaangażować się w ten projekt. Trzydzieści lat temu założył firmę, która zajmuje się minimalizowaniem rozmiarów i kosztów wysyłania satelitów w przestrzeń kosmiczną.

Prof. Andrew Coates z Mullard Space Science Laboratory, które jest częścią University of London, zgadza się, że projekt jest wielkim wyzwaniem, ale nie jest niemożliwy.

Prof. Hawking wierzy, że to co kiedyś było odległym marzeniem może i musi stać się rzeczywistością w ciągu najbliższych trzydziestu lat.

„Nie ma bardziej szczytnych celów niż dotarcie do gwiazd. Wszak nierozważnym jest trzymanie wszystkich jaj w jednym delikatnym koszu,” powiedział stacji BBC News.

„Życie na Ziemi narażone jest na zagrożenia z kosmosu, takie jak zderzenia z planetoidami czy eksplozje supernowych.”

Źródło: BBC