W dniu dzisiejszym będziemy świadkami startu największej jak dotąd rakiety indyjskiej. Będzie to kolejny duży krok dla programu kosmicznego Indii, którego celem jest umieszczenie w przyszłości człowieka na orbicie.

Rakieta o wysokości 43 metrów wystartuje o godzinie 14:00 naszego czasu z południowej wyspy Sriharikota, jednego z dwóch miejsc wykorzystywanych przez ISRO (Indian Space Research Organisation) do wynoszenia satelitów.

Najnowszy model rakiety wyposażony został w potężny silnik opracowywany  latami w ramach indyjskiego programu kosmicznego. Menedżerowie projektu mają nadzieję, że technologia pozwoli im zminimalizować poleganie na europejskich silnikach, które napędzały niektóre indyjskie rakiety w przeszłości.

Rakieta GSLV Mk III będzie miała na pokładzie satelitę o masie ponad trzech ton, którego po starcie dostarczy na wysoką orbitę okołoziemską – będzie to znaczące osiągnięcie zważając na fakt, że Indie od zawsze miały problemy z wynoszeniem cięższych ładunków w przestrzeń kosmiczną.

Wyniesienie w przestrzeń własnej rakiety to niezwykle ważny moment dla indyjskiego programu kosmicznego, – mówi Ajay Lele z Institute of Defence Studies and Analyses w Delhi.

Satelity komunikacyjne są dość ciężkie, a jak dotąd byliśmy w stanie wynosić na orbitę ładunki o masie do 2 ton.

Udany start 640-tonowej rakiety może być kolejnym zwycięstwem dla naukowców z ISRO, którzy wygrali azjatycki wyścig do Marsa w 2014 roku kiedy indyjska sonda dotarła do Czerwonej Planety pomimo niezwykle skromnego budżetu.

Ten wyczyn sprawił, że Indie stały się wiarygodnym, niskokosztowym oknem na przestrzeń kosmiczną. Indyjska sonda kosztowała 73 miliony dolarów, co jest niewielką kwotą przy 671 milionach dolarów, które NASA wydała na misję MAVEN.

Aktualnie Indie rozważają także wysłanie misji do Jowisza i Wenus.

Indie starają się uciąć jak największy kawałek tortu jakim stał się szybko powiększający sektor satelitów komercyjnych wymaganych przez szybko rosnące zapotrzebowanie na usługi telefoniczne, internetowe i inne.

W lutym Indie umieściły na orbicie za jednym zamachem rekordowe 104 satelity bijąc tym samym na głowę Rosję, która wyniosła 39 satelitów w trakcie lotu realizowanego w lipcu 2014 roku.

Głównym ładunkiem podczas tego lotu był 714-kilogramowy satelita do obserwacji Ziemi. Oprócz niego na pokładzie znalazły się 103 mniejsze nano-satelity. Większość z nich pochodziła spoza Indii.

Choć Indie z powodzeniem wynosiły w przestrzeń lżejsze satelity, najnowsza będzie w stanie umieścić na orbicie aż cztery tony ładunku – to dwa razy więcej niż jej poprzednik.

Agencja kosmiczna przetestowała mniej dopracowaną wersję rakiety w grudniu 2014 roku, kiedy jej silnik kriogeniczny był wciąż w fazie testów.

Na pokładzie rakiety znajdowała się bezzałogowa kapsuła, która oddzieliła się od rakiety i opadła w Zatoce Bengalskiej 20 minut po starcie.

Indyjska kapsuła załogowa zaprojektowana została do wyniesienia na orbitę trzech astronautów, ale ISRO zaznacza, że projekt wymaga jeszcze co najmniej siedmiu lat pracy zanim będzie można w kapsule faktycznie umieścić załogę.

Źródło: AFP