Już w najbliższą środę na rynku księgarskim pojawił się nowa książka. Nie będzie to jednak typowe wprowadzenie w świat nauki, w którym autor przedstawia największe osiągnięcia nauki dowodząc jak wiele człowiek osiągnął od początku ery badań naukowych. Tym razem będzie to coś zupełnie innego, coś zupełnie przeciwnego.

Obserwując zmieniający się świat, bezustanny i gwałtowny rozwój nauki praktycznie na każdym polu, możemy dojść do wniosku, że zbliżamy się do końca ery nauki, wszak co jeszcze można osiągnąć? Już pod koniec XIX wieku świat nauki podejrzewał, że główny korpus wiedzy już zrozumieliśmy, a zostało tylko kilka szczegółów do dopracowania. Wieszczów „końca nauki” było wielu. No, ale wtedy na scenę weszła mechanika kwantowa i teoria względności i okazało się, że do końca to nam jeszcze daleko.

Stulecie później znów wiele osób zastanawia się gdzie znajduje się granica nauki, badamy wszak najodleglejsze zakątki obserwowalnego Wszechświata, poznajemy ewolucję Wszechświata od ułamków sekundy po Wielkim Wybuchu, zaglądamy wgłąb materii sięgając fundamentalnych, niepodzielnych cząstek materii. Co więcej, cząstki te potrafimy ze sobą zderzać w potężnych wielokilometrowych pierścieniach, w których rozpędzamy je do absurdalnych prędkości, aby potem je unicestwić w potężnym zderzeniu i obserwować powstałe w nim szczątki. Gdzie istnieje granica? Czy na pewno możemy jeszcze mieć nadzieję na jakikolwiek wielki przełom w nauce?

Robotyk Jorge Cham, znany także jako autor krótkich komiksów z serii phdcomics.com oraz fizyk cząstek elementarnych Daniel Whiteson spieszą nam na pomoc.

W swojej nowej książce pt. Nie mamy pojęcia  nie skupiają się na wiedzy, którą poznaliśmy dzięki nauce. Wbrew przeciwnie! Książka mówi nam o tym jak wiele jeszcze nie wiemy. Wprowadzając czytelnika w nasz obecny stan wiedzy każdy temat omawiają do granic naszej wiedzy skupiając się na tym, czego poza tymi granicami wciąż nie wiemy. Jakąż przyjemnością jest uświadamianie sobie, że era wielkich odkryć wciąż może stać przed nami, że tempo rozwoju nauki nie tylko nie zwalnia, ale przyspiesza, bowiem im więcej wiemy, tym więcej wiemy czego jeszcze nie wiemy (przesadziłem?).

Kiedyś gdzieś przeczytałem, że im większe jest koło naszej wiedzy, tym większa na jego krańcach granica naszej niewiedzy. I tak chyba faktycznie jest. Każdy nowo poznany fakt rodzi nowe pytania. Im więcej faktów, tym więcej pytań. Nic więc dziwnego, że w dzisiejszych czasach NIE WIEMY znacznie więcej niż sto czy dwieście lat temu. Bazując na wiedzy możemy stawiać nowe pytania – zatem im więcej wiedzy tym więcej pytań.

Czego zatem dowiemy się z tej książki?

Zważając na zainteresowania naukowe autorów bardzo dużo dowiemy się o tym co wiemy i czego nie wiemy o fizyce cząstek elementarnych. Mimo tego, że nie jest to mój pierwszy rok obcowania z fizyką, zachwycony jestem tym jak mało wiedziałem o tym czego wciąż nie wiemy, o lukach w naszej wiedzy, które wciąż jeszcze ktoś musi wypełnić.

Przez całe lata żyłem w nieświadomości tego, że mamy problem z tak fundamentalną cechą materii jak masa (być może to tylko luki w mojej wiedzy, a wy o tym wiecie – nie zmienia to faktu, że odczuwałem ogromną radość z poznawania tej wiedzy o niewiedzy). Najlepiej będzie jak zobrazuję to bardzo krótkim fragmentem z książki:

„W wypadku mniejszych cząstek jest już inaczej. Gdybyśy porozdzierali wszystkie poszczególne protony i neutrony lamy na składające się na nie kwarki (pamiętaj, że każdy proton i neutron składa się z trzech kwarków), zobaczylibyśmy olbrzymią różnicę w masie. W rzeczywistości większość masy protonu lub neutronu pochodzi z energii, która wiąże razem ich trzy kwarki.

Innymi słowy, gdybyś dodał masy trzech kwarków (mierząc je za pomocą wystrzelonych w każdy z nich nabojów z pistoletu Nerf) i porównał ten wynik z masą tych samych trzech kwarków związanych razem w protonie albo neutronie (mierząc je za pomocą wystrzelonych w proton lub neutron strzałek z pistoletu Nerf), zobaczyłbyś bardzo dużą różnicę w masie. Masy poszczególnych kwarków stanowią tylko jakiś 1 procent masy protonu lub neutronu. Reszta tkwi w energii, która wiąże te kwarki.

Te przykłady pokazują, co się dzieje, kiedy w wiązaniach między cząstkami zmagazynowana jest energia: sprawia ona, że przedmiot będący ich połączeniem ma większą masę niż suma jego części”.

Wiedzieliście o tym? Ja przyznaję bez bicia, że nie. Książka zatem stanowi unikalne połączenie – ucząc nowych informacji mówi nam wiele o tym czego jeszcze nikt nie wie. A masa to dopiero początek. Z lektury książki dowiemy się także czego nie wiemy o ciemnej materii, o ciemnej energii, o najbardziej podstawowych cząstkach elementarnych, o grawitacji, o czasie, o przetrzeni. Mało? Nie ma problemu, autorzy piszą także o dodatkowych wymiarach, o ograniczeniu prędkości światła, o promieniowaniu kosmicznym, o rozmiarach wszechświata, o teorii wszystkiego i o życiu we Wszechświecie.

Dla mnie osobiście Nie mamy pojęcia to bardzo pozytywna lektura. Uświadomiła mi, że nie grozi nam koniec nauki i nudne szlifowanie obecnego korpusu wiedzy. Przed nami wciąż epoka kolejnych odkryć w nauce, tych mniejszych i tych rewolucyjnych, tych czysto akademickich i tych zmieniających życie szerokich mas. Czego chcieć więcej? Takie otwarte wrota w nieznane to najlepsza rekomendacja dla tych, których ciekawość skieruje na ścieżkę w nieznane, poza granice tego co już poznaliśmy i opisaliśmy.

Aha, jeszcze jedno – książka wypełniona jest licznymi komiksami autorstwa Jorge Chama. Poczucie humoru to bardzo indywidualna kwestia, mnie jakoś szczególnie do śmiechu te komiksy nie doprowadziły (z drugiej strony, ja jestem fanem dowcipu Monty Pythona – więc podejrzewam, że to we mnie jest problem, a nie w komiksach), ale nawet jeżeli Wam humorystyczna strona książki nie przypadnie do gustu, niech to nie odwodzi Was od lektury. Książka jasnością wywodu i ciekawą treścią broni się nawet bez komiksów.

Polecam!


Tytuł: Nie mamy pojęcia

Autor: Jorge Cham, Daniel Whiteson

Stron: 383

Wydawnictwo: Insignis

Link: http://www.insignis.pl/ksiazki/nie-mamy-pojecia/