landscape-1454504082-lunar-lander

Mimo, że do jakiejkolwiek załogowej misji na Księżyc nie dojdzie przez co najmniej 10 najbliższych lat, za kulisami na tablicach pojawiły się już pierwsze informacje o następnej generacji lądowniku księżycowym. No dobra, nie na tablicach, a na ekranach komputerowych.

Plany zakładają, że wsparta na czterech nogach maszyna będzie w stanie zabrać na pokład co najmniej dwóch kosmonautów, których przetransportuje z orbity wokół Księżyca na jego powierzchnię. Projekt rozwijany jest w celu realizacji rosyjskich strategicznych celów w zakresie załogowych lotów kosmicznych, jednak jeżeli klimat polityczny pozwoli możliwa jest także współpraca międzynarodowa.

Prawie 20-tonowy pojazd na pierwszy rzut oka przypomina słynny lądownik Eagle, który dostarczył na Księżyc Neala Armstronga i Buzza Aldrina. Jednak nowy rosyjski projekt przystosowany jest do mniejszych, tańszych rakiet Angara-5V zamiast gigantycznych rakiet księżycowych takich jak Saturn V z ery misji Apollo.

gallery-1454505613-surface

Rosyjscy inżynierowie liczą, że para rakiet Angara-5V dostarczy lądownik bez załogi na orbitę okołoksiężycową. Dwie kolejne rakiety tego typu wyniosą pojazd transportowy z czterema kosmonautami z Ziemi na orbitę wokół księżyca, gdzie pojazd połączy się z lądownikiem. Dwóch członków załogi następnie przejdzie do modułu księżycowego, odłączy się od pojazdu transportowego i wyląduje na powierzchni Księżyca.

Według najnowszych planów do pierwszego rosyjskiego lądowania na Księżycu może dojść pod koniec lat dwudziestych.

Niestety rosyjski program kosmiczny drastycznie zwolnił w ostatnich latach z powodu problemów ekonomicznych kraju. Niemniej jednak jest nadzieja, że czołowe agencje kosmiczne podejmą się realizacji kolejnego wielkoskalowego projektu kosmicznego po tym jak zakończy się misja Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w drugiej połowie lat dwudziestych.

Mimo, że ambicją NASA jest wyruszenie prosto na Marsa, co raz bardziej widać, że jej partnerzy – głównie Rosja i Europa – uważają, że lepiej byłoby zacząć od Księżyca. Jeżeli USA zmienią kurs i dołączą do realizacji wspólnego programu księżycowego, rosyjski lądownik mógłby się okazać bardzo przydatny – chociażby dlatego, że NASA już dawno porzuciła prace nad własnym lądownikiem Altair ze względów oszczędnościowych. Jednocześnie NASA skupia się na realizacji projektu SLS, rakiety doskonale przygotowanej do misji księżycowych. Tak samo z resztą jest w przypadku statku kosmicznego Orion, który mógłby dostarczyć załogę na orbitę, zaledwie kilkaset kilometrów nad powierzchnią Księżyca. Czego zatem brakuje do wyprawy na Księżyc? Pojazdu, który przetransportuje astronautów na powierzchnię.

Według rosyjskich inżynierów lądownik przystosowany do misji załogowych składałby się z 11-tonowego członu lądującego wyposażonego w podwozie i napęd odpowiedzialny za kontrolowane opadanie z orbity na powierzchnię. Natomiast 8,5-tonowy człon powrotny będzie obejmował kabinę załogi z całym wyposażeniem podtrzymującym życie i silnikiem niezbędnym do wystrzelenia modułu z powierzchni i powrotu na orbitę.

Kabina wyposażona będzie w dwa włazy – jeden z przodu modułu prowadzący do drabinki, a drugi jako port zlokalizowany na górze modułu – do transportu załogi między modułem księżycowym a statkiem transportowym.

Jak dotąd rosyjscy inżynierowie rozważali różnego rodzaju potencjalnie możliwe konstrukcje kabiny załogi, w tym stożkowe oraz sferyczne. Wygrał jednak klasyczny kształt cylindryczny. Rosyjski program kosmiczny ma w swoim dorobku bogatą spuściznę po poprzednich misjach księżycowych szczególnie z czasów pamiętnego wyścigu na Księżyc.

Związek Radziecki z sukcesem umieszczał lądowniki oraz łaziki księżycowe na naszym naturalnym satelicie. Trwały także prace nad lądownikiem, który miał zabrać na księżyc człowieka – jednoosobowy lądownik wykonał nawet trzy próby na orbicie ziemskiej, niestety nie zdążył polecieć w misji docelowej, gdyż w 1974 roku Związek Radziecki program księżycowy zamknęli.

Obecnie rosyjscy inżynierowie pracują nad dwoma lądownikami (Luna-Glob), pierwszy z nich zgodnie z planem powinien wylądować w regionie południowego bieguna księżyca w 2019 roku – co ciekawe Rosjanie chcą wylądować na księżycowym lodzie wodnym. Jeśli rosyjski program eksploracji Księżyca pójdzie dalej do przodu to lądownik z 2019 roku będzie tylko prekursorem dla misji załogowych, a może i dla przyszłej bazy na Księżycu.

Źródło: Anatolij Żak / Russianspaceweb