Wizja artystyczna tego jak Mars mógł wyglądać, gdy na jego powierzchni płynęła woda. Źródło: ESO/M. Kornmesser

Zespół badaczy z Francji, Włoch i USA odkrył dowody na  potężne tsunami na Marsie, do którego doszło jakieś 3 miliardy lat temu wskutek uderzenia planetoidy w istniejący wtedy na powierzchni ocean. Artykuł opublikowany w periodyku Journal of Geophysical Research omawia owe dowody i tłumaczy dlaczego naukowcy uważają, że tsunami jest najbardziej prawdopodobnym czynnikiem, który mógł doprowadzić do powstania unikalnych formacji widzianych dzisiaj na powierzchni planety.

Naukowcy już od kilku lat rozważają czy na Marsie mogły istnieć oceany, jednak jak dotąd nie udało się tego dowieść. Co więcej, inni badacze także znajdowali dowody wskazujące na tsunami na Marsie jednak nie byli w stanie zidentyfikować prowadzących do nich oceanicznych kraterów impaktowych.  Tym razem jednak naukowcy uważają, że udało im się i jedno i drugie.

W trakcie wcześniejszych badań badacze odkryli na powierzchni Marsa formacje skalne przypominające odcisk palca. Niektórzy naukowcy porównywali je do błota spływającego po zboczach wulkanów lub wypychanego przez lodowce. Mogły one jednak powstać wskutek potężnego tsunami. Co więcej, naukowcy odnaleźli krater, który mógł być praprzyczyną takiego tsunami. Krater Łomonosowa znajdujący się na północnych równinach może być pozostałością po uderzeniu planetoidy w ocean znajdujący się na północnej półkuli Czerwonej Planety, które to zderzenie mogło doprowadzić do powstania fal o wysokości kilkudziesięciu-kilkuset metrów. Tego typu fale rozlałyby się po lądzie pozostawiając po sobie potężne ilości osadów.

Jeżeli taka planetoida uderzyła w ocean – kontynuują badacze –  po przebiciu się przez warstwę wody spowodowałaby powstanie  krateru w dnie oceanicznym. Krater ten przez chwilę byłby potężną pustką, która momentalnie zapełniona zostałaby napływającymi z każdej strony i zderzającymi się masami wody. To z kolei doprowadziłoby do powstania tsunami wtórnego. Gdy zatem pierwsze tsunami cofałoby się już znad lądu, docierałaby do niego druga fala. To właśnie te dwie współoddziałujące ze sobą fale mogłyby – według naukowców – odpowiadać za charakterystyczne odciski palców na powierzchni Marsa. Naukowcy wspierają swoją teorię modelami numerycznymi opisującymi propagację fal.

Badacze podkreślają, że jak na razie nie istnieje żadne inne rozsądne wytłumaczenie powstania tych formacji skalnych – co sprawia, że jest to silny dowód przemawiający nie tylko za tsunami lecz także za obecnością oceanu na powierzchni wczesnego Marsa.

Źródło: Phys.org