Przyznajcie sami: gdy otwieracie nową książkę o astronomii i widzicie w pierwszym rozdziale opis historii astronomii, zauważacie wzmianki o Hipparchu, Newtonie, Galileuszu czy Keplerze, to od razu przechodzicie do następnego rozdziału, prawda? Nie? No cóż, ja tak robię w 90 procentach przypadków. Wszak ile razy można czytać te same oklepane opowieści i fakty?

To chyba dobry wstęp do recenzji książki o… historii astronomii i kosmologii.

Marco Bersanelli, profesor astrofizyki i mechaniki na mediolańskim uniwersytecie, napisał książkę, która jest właśnie, jak sam to określa, „powieścią o wszechświecie”. W życiu jednak nie pomyślałbym, że taką książkę można napisać tak dobrze.

Do lektury zasiadłem w niedzielę rano z ograniczoną ilością entuzjazmu. Ku mojemu ogromnemu zdumieniu, z każdą stroną coraz mocniej się wciągałem w opowieść o tym jak na przestrzeni wieków ludzie odkrywali kolejne tajemnice wszechświata. Niby główny szkielet stanowiły wszystkie te wydarzenia w historii astronomii, które znam z innych książek, ale jednak wszystko zostało w sposób całkowicie świeży i, co tu dużo mówić, niesamowicie wciągający. Nigdy wcześniej z takim zainteresowaniem nie czytałem o Koperniku czy Galileuszu.

Warto tutaj zauważyć, że Bersanelli pisze nie tylko o astronomach i naukowcach, ale dla kontekstu dorzuca także przedstawicieli świata sztuki, którzy w swoich dziełach także przekazywali swoje rozumienie miejsca Ziemi we wszechświecie. Być może właśnie dzięki temu poznajemy nie tylko suche fakty, ale obserwujemy ewolucję wizji wszechświata na przestrzeni dziejów.

Książka przedstawia wszystkie główne teorie kosmologiczne od czasów budowniczych Stonehenge, przez starożytnych Greków, Rzymian, przez średniowiecze, Newtona, Einsteina, aż po współczesne badania realizowane chociażby w Wielkim Zderzaczu Hadronów. Jedno czego mi brakuje to opis ewolucji wiedzy o kosmosie w świecie arabskim. Mam wrażenie, że ten etap rozwoju autor załatwił jednym zdaniem pisząc, że Arabowie przejęli całą wiedzę po Grekach, a potem już poszerzona wiedza ze świata arabskiego trafiła z powrotem do świata zachodniego.

Nie zmienia to jednak faktu, że tej 300-stronicowej książce o historii, wypełnionej (jak to drzewiej bywało) w 95% czystym tekstem, udało się coś o co jej nie podejrzewałem: przeczytałem ją na jednym wdechu. Usiadłem do niej w niedzielę o 6 rano, a wstałem od niej po przełożeniu ostatniej strony 3 godziny później. Tak, wolno czytam, deal with it.

Jeżeli nigdy wcześniej nie czytałeś/aś nic o historii astronomii, to jest to książka dla ciebie. Jeżeli już od dawna czytasz książki o astronomii i wielokrotnie czytałeś/aś o historii astronomii, to… to też jest książka dla ciebie. Wiedza wiedzą, ale to się naprawdę bardzo dobrze czyta.

Wielki spektakl na niebie to ciekawie poprowadzona opowieść, multum faktów, ale przede wszystkim to książka, którą bardzo dobrze się czyta. Wbrew pozorom w dzisiejszych czasach ciężko jest trafić na książkę napisaną z takim polotem. Słowa uznania należą się także tłumaczce, która zrobiła naprawdę kawał dobrej roboty, dzięki czemu książkę czyta się tak, jakby od początku była pisana w języku polskim.

Aha, jeszcze jedno, jak w przypadku każdej recenzji, mam do dyspozycji kilka egzemplarzy, które z chęcią rozdam swoim… słuchaczom. Słuchajcie podcastu Puls Kosmosu już jutro, aby mieć szansę na własny egzemplarz.


Tytuł: Wieki spektakl na niebie. Osiem wizji wszechświata od starożytności do naszych czasów

Autor: Marco Bersanelli

Stron: 320

Wydawnictwo: Copernicus Center Press

Link: tutaj