To się chyba nigdy nie skończy. Wszystko wskazuje na to, że drugi bezzałogowy testowy lot Starlinera, załogowego statku kosmicznego budowanego przez Boeinga, ulegnie kolejnemu przesunięciu.

Warto przypomnieć, że Starliner swój pierwszy lot testowy wykonał już w grudniu 2019 r. Problem jednak w tym, że wtedy podczas jednego lotu kilkukrotnie omal nie doszło do katastrofy i całkowitej utraty statku. Ostatecznie podjęto decyzję o przerwaniu misji i anulowaniu próby cumowania do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Po skróconym locie statek wrócił na Ziemię – jakimś cudem – w całości.

Raport po locie wykazał co najmniej 80 usterek i błędów, które producent zobowiązał się usunąć przed kolejnym lotem.

Dopiero kilka tygodni temu, po ponad 18 miesiącach od tego pechowego lotu, Starliner wytoczył się z hangaru i trafił na stanowisko startowe gotowy do lotu. W pierwszym terminie jednak nie poleciał ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Próbę przełożono na kolejny dzień, 30 lipca. Wtedy jednak okazało się tuż przed startem, że w systemach kontroli pojawiają się błędne odczyty 13 różnych zaworów na pokładzie statku. Inżynierowie co prawda próbowali usunąć usterkę, ale okazało się to zbyt skomplikowane i Starliner wraz z rakietą trafił z powrotem do hangaru. Jak pech to pech, ale zakładam, że producent nie chciał powtórki blamażu z 2019 r.

Kilka tygodni później…

Dzisiaj natomiast pojawia się informacja o tym, że misja Orbital Test Flight 2 (OFT-2) może nie odbyć się już w tym roku. Co więcej, opóźnienie może się przeciągnąć aż do maja 2022 r.

CST-100 Starliner to załogowy statek kosmiczny, który miał być alternatywą dla Crew Dragona w zakresie dowożenia astronautów na trasie Ziemia-Międzynarodowa Stacja Kosmiczna-Ziemia. W ostatnich latach jednak SpaceX dwukrotnie wyniósł za pomocą swojego statku astronautów na orbitę, a ostatnio także pierwszych turystów. Starliner tymczasem ma wciąż przed sobą udany bezzałogowy lot automatyczny.

Szczerze mówiąc, współczuję astronautom, którzy już dawno temu zostali wybrani do pierwszego lotu załogowego Starlinera. Jakoś wsiadałbym do tego statku z sercem na ramieniu. Na szczęście jednak nie będę musiał tego robić.