Rosja przeprowadziła w ciągu ostatnich 48 godzin test broni ASAT. Pocisk wystrzelony z powierzchni Ziemi uderzył w rosyjskiego nieaktywnego satelitę Kosmos 1408 zamieniając go w chmurę dziesiątek tysięcy odłamków. Odłamki następnie zagroziły bezpośrednio Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i znajdującym się na jej pokładzie astronautom i kosmonautom.

Takiego idiotyzmu chyba już nikt się nie spodziewał. Tak przeprowadzony test będzie miał poważne konsekwencje dla wszystkich użytkowników przestrzeni kosmicznej przez najbliższych kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy lat. Ale po kolei.

Do samego testu broni ASAT doszło na przełomie 14 i 15 listopada. Celem pocisku wystrzelonego z Ziemi był satelita o masie około 2200 kilogramów wystrzelony na orbitę w 1982 roku. Choć pierwotnie satelita znajdował się na wysokości 650 km, w momencie zderzenia stacje radarowe odnotowały, że znajdował się na wysokości 485 km, czyli kilkadziesiąt kilometrów nad orbitą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

W wyniku zderzenia z pociskiem satelita zamienił się w co najmniej 1500 odłamków na tyle dużych, że identyfikowalnych przez satelity, oraz zapewne dziesiątki tysięcy mniejszych, choć wciąż niebezpiecznych dla innych satelitów czy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Czerwony alarm na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

W poniedziałek, 15 listopada siedmioosobowa załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej otrzymała polecenie natychmiastowego przejścia do przyczepionych do stacji statków Crew Dragon oraz Sojuz. Powodem była… zbliżająca się do stacji chmura odłamków. W tym momencie nie było jeszcze wiadomo czy obydwa zdarzenia są w jakikolwiek sposób ze sobą powiązane.

Co gorsza, 90 minut po tym jak stacja przeszła przez punkt największego zbliżenia z chmurą odłamków, ostrzeżenie wydano po raz drugi. Okazało się, że orbita odłamków ma zbliżone parametry do orbity stacji kosmicznej, i co 93 minuty obydwa obiekty znajdują się mniej więcej w tym samym miejscu.

Oświadczenie Sił Kosmicznych USA

Mimo wagi zdarzenia ani władze NASA, ani wojska, ani nawet Sił Kosmicznych USA nie śpieszyły się z wydaniem jakiegokolwiek oświadczenia. Dopiero po niemal 10 godzinach, pojawiły się oświadczenia zarówno Sił Kosmicznych jak i NASA.

W dniu 15 listopada 2021 roku Rosja przeprowadziła test pocisku DA-ASAT, w wyniku którego doszło do zniszczenia rosyjskiego satelity KOSMOS 1408 oraz powstania chmury odłamków na niskiej orbicie okołoziemskiej. Test spowodował powstanie ponad 1500 śmieci kosmicznych o rozmiarach pozwalających na śledzenie za pomocą radarów oraz najprawdopodobniej kilkuset tysięcy mniejszych odłamków.

Rosja zaprezentowała całkowity brak poszanowania dla bezpieczeństwa, stabilności i długotrwałego utrzymania przestrzeni kosmicznej, z której korzystają wszystkie narody świata. Śmieci kosmicznej powstały w wyniku testu będą stanowiły zagrożenie dla wszelkiej działalności orbitalnej przez najbliższe lata. Na niebezpieczeństwo z ich strony narażone będą zarówno satelity, jak i wszystkie inne misje kosmiczne.

Wstępna ocena sytuacji przeprowadzona przez Dowództwo Sił Kosmicznych USA wskazuje, że odłamki powstałe w zderzeniu pozostaną na orbicie przez lata, a być może nawet przez całe dekady i będą stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz satelitów należących do wielu różnych krajów świata.