Zaledwie rok temu w przestrzeń kosmiczną w końcu po latach opóźnień i po wielokrotnym przekroczeniu pierwotnego budżetu w przestrzeń kosmiczną trafił Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który w pewnym stopniu jest następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Pierwsze dane i pierwsze zdjęcia z JWST przyprawiają naukowców o zachwyt. Najprawdopodobniej James Webb będzie dostarczał nam spektakularnych odkryć przez długie lata. Nie zmienia to jednak faktu, że naukowcy już dawno pracują nie tylko nad jego następcą, ale nawet nad następcą jego następcy.

Już w drugiej połowie obecnej dekady na orbitę poleci Kosmiczny Teleskop Nancy Grace Roman (wcześniej znany jako WFIRST – Wide-Field Infrared Survey Telescope). Teleskop obserwujący wszechświat w podczerwieni będzie poszukiwał między innymi eksplozji kilonowych, do których dochodzi podczas zderzania się gwiazd neutronowych lub też gwiazd neutronowych z czarnymi dziurami.

Aby poszukiwać takich zjawisk przejściowych, teleskop ten został zaprojektowany tak, że jego pole widzenia jest 200 razy większe od pola widzenia Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Dzięki temu, że teleskop będzie obserwował znacznie większy obszar nieba, szanse na odkrycie niespodziewanej eksplozji będą znacznie większe, niż kiedykolwiek wcześniej.


Śledź Puls Kosmosu także na Twitterze, Instagramie i TikToku


Poszukiwacz światów przyjaznych życiu

W swoim przeglądzie dekadalnym opublikowanym w listopadzie 2021 roku NASA zasugerowała rozpoczęcie prac nad kolejnym teleskopem. Urządzenie to miałoby obserwować wszechświat w zakresie promieniowania podczerwonego, widzialnego i ultrafioletowego. Podstawowym zadaniem teleskopu miałoby być poszukiwanie planet krążących w ekosferach swoich gwiazd i poszukiwanie na nich śladów życia.

To jednak były tylko wstępne założenia. Teraz pojawiły się pierwsze nowe informacje o teleskopie. Dyrektor działu astrofizyki w NASA Mark Clampin poinformował podczas spotkania AAS w Seattle, że jak na razie teleskop będzie nosił roboczą nazwę Habitable Worlds Observatory. Z czasem, kiedy teleskop zacznie nabierać kształtu, z pewnością dostanie własnego patrona, którego imię będzie nosił zanim zostanie wystrzelony w przestrzeń kosmiczną.

Zważając na podstawowy cel swojej misji HWO będzie wyposażony w precyzyjny koronograf, który będzie umożliwiał zasłonięcie blasku gwiazd macierzystych i poszukiwanie w ich bezpośrednim otoczeniu planet.

Warto zwrócić uwagę na to, że NASA zasugerowała zbudowanie dodatkowych dwóch mniejszych teleskopów, które będą mogły wspierać HWO w obserwacjach. Jeden z nich miałby skupić się na promieniowaniu rentgenowskim, a drugi na dalekiej podczerwieni.

NASA ma jednak świadomość tego, jak wyglądała praca nad Kosmiczny Teleskopem Jamesa Webba i stara się przygotować harmonogram prac nad HWO tak, aby nie doszło do przekroczenia budżetu, ani przedziału czasowego zaplanowanego na jego stworzenie.

Tak samo, jak James Webb, HWO ma obserwować wszechświat z punktu Lagrange’a L2 oddalonego od Ziemi o 1,5 mln km w kierunku przeciwnym do Słońca. Co jednak ważne, badacze zakładają także, że pomimo odległości, kiedy już HWO rozpocznie obserwacje, będzie można wykonywać do niego robotyczne misje serwisowe, co dzisiaj jest jeszcze niemożliwe. Za 10-15 lat sytuacja najprawdopodobniej będzie wyglądała zupełnie inaczej. No cóż, zobaczymy.