Przez wiele lat mieszkańcy Ziemi słuchali o tym, że musimy jak najszybciej ograniczyć emisje gazów cieplarnianych, aby nie dopuścić do ocieplenia klimatu, które może mieć dla kolejnych pokoleń katastrofalne skutki. Ludzie tego słuchali, ale zasadniczo nic z tym nie robili. Teraz w 2023 roku żyjemy w czasach, w których nie tylko musimy ograniczać emisje, ale także widzimy i odczuwamy już bezpośrednio skutki tych zaniechań. Lipiec 2023 roku był najgorętszym miesiącem na Ziemi w historii pomiarów. Czy jeszcze można z tym coś zrobić?

Trzeba tutaj przyznać, że aktualnie możemy obserwować trudny, ale jednak gwałtowny rozwój odnawialnych źródeł energii. W każdym miejscu na Ziemi jak grzyby po deszczu powstają nowe turbiny wiatrowe, a instalacje fotowoltaiczne można zobaczyć, na co drugim budynku. To jednak wciąż zdecydowanie za mało.

A może by tak zasłonić trochę Słońca?

Pomysł wydaje się logiczny: zasłonimy kawałek Słońca, mniej promieniowania będzie docierało do powierzchni planety, a tym samym spowolnimy jej ogrzewanie. Nie jest to bynajmniej nowy pomysł. Już od lat pojawiają się pomysły obejmujące np. rozpylenie w górnych warstwach atmosfery pyłu, który będzie odbijał część wpadającego do atmosfery promieniowania z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Problem w tym, że manipulowanie klimatem i atmosferą to ryzykowna gra. Gdy już coś rozpylimy w atmosferze, to tego nie zbierzemy, a skutki są nie do przewidzenia.

Kosmiczny żagiel między Słońcem a Ziemią

Astronomowie z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajskiego zaproponowali zatem zupełnie nowe podejście. W przestrzeni kosmicznej trzeba by było rozłożyć zasłonę, która blokowałaby część promieniowania słonecznego padającego na Ziemię. W artykule opublikowanym w periodyku Proceedings of the National Academy of Sciences Istvan Szapudi proponuje stworzenie swoistego kosmicznego parasola, który składałby się z planetoidy, do której niczym żagiel przyczepiona byłaby osłona, która blokowałaby około 1,7 proc. padającego na powierzchnię Ziemi promieniowania.

Oczywiście jest to wciąż pomysł bardzo futurystyczny. Jakby nie patrzeć, zasłona miałaby masę około 35 000 ton. Pozostałe 99 proc. masy to planetoida, którą trzebaby było przechwycić w przestrzeni kosmicznej i umieścić w odpowiednim miejscu między Słońcem a Ziemią.

Trzeba tutaj pamiętać, że najsilniejsze rakiety aktualnie są w stanie wynieść na orbitę około 50 ton, więc wyniesienie 35 000 ton to wciąż bardzo trudne zadanie, ale jest to znacznie bardziej realne niż wcześniejsze pomysły, które nie obejmowały planetoidy, ale wymuszały wyniesienie na orbitę 3,5 miliona ton ładunku, co jak na razie jest dla nas całkowicie poza naszym zasięgiem.

Problem jednak w tym, że na ochronę i naprawę klimatu nie mamy już stuleci czy dekad, a dosłownie lata, więc pomysł Szapudiego, choć brzmi fascynująco, będzie musiał poczekać na swoją kolej. Ludzkość musi się skupić na przechodzeniu na odnawialne źródła energii i skupić się na rozwoju reaktorów fuzji jądrowej. Być może dzięki nim kupimy sobie wystarczająco dużo czasu, aby myśleć o kosmicznych produktach.