Od czasu kiedy Elon Musk przedstawił wizję rozwoju swojej firmy oraz związanej z nią próby stworzenia samowystarczalnej kolonii na powierzchni Marsa minęło już kilka dobrych lat. Wraz z rozwojem technologii i pojawieniem się kolejnych wyzwań technologicznych wizja ta musiała jednak ewoluować. Wielu miłośników eksploracji przestrzeni kosmicznej zapewne zastanawiało się w ostatnim czasie nad tym, jak obecnie wizję podboju Marsa widzi Elon Musk. Kilka dni temu, właściciel SpaceX, Tesli czy X przedstawił swoją „aktualną wizję” swoim pracownikom podczas zebrania w siedzibie firmy w Starbase w Teksasie.

Jak przyznał Elon, obecnie testowany Starship jest tylko jednym z etapów rozwoju rakiety, która ostatecznie będzie w stanie polecieć w kierunku Czerwonej Planety. Docelowa rakieta będzie jeszcze 30 metrów wyższa od obecnej, a więc będzie miała aż 150 metrów wysokości.

Choć do tego czasu jeszcze długa droga, to SpaceX chce licznymi optymalizacjami doprowadzić do sytuacji, w której wyniesienie Starshipa na orbitę będzie kosztowało nie więcej niż 3 miliony dolarów, czyli trzy razy mniej niż dwie dekady temu kosztowało wyniesienie Falcona 1 (po uwzględnieniu inflacji).

Zanim jednak do tego dojdzie, firma ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań. Jakby nie patrzeć, jedna z wersji Starshipa będzie odpowiedzialna za dostarczenie — po raz pierwszy od ponad pięćdziesięciu lat — astronautów na powierzchnię Księżyca. Pierwotnie misja Artemis 3 miała wylądować na powierzchni Srebrnego Globu w 2024 roku. Teraz jednak, ze względu m.in. na opóźnienia w rozwoju Starshipa oraz skafandrów księżycowych termin ten przesunięto oficjalnie na 2026 rok. Przy czym trzeba zauważyć, że i ten termin wydaje się obecnie mało realistyczny.

Jakby nie patrzeć firma najpierw musi opanować loty Starshipem na orbitę, odzyskiwanie pierwszego i drugiego stopnia rakiety (co umożliwi znaczące obniżenie kosztów) oraz przepompowywanie na orbicie paliwa z jednej rakiety do drugiej. Bez tego bowiem żaden Starship do Księżyca (nie mówiąc o Marsie) nie dotrze.

Dopiero wtedy firma będzie mogła wziąć się za przygotowanie i testowanie Starshipa-lądownika księżycowego, który będzie przystosowany do lotów między Księżycem a orbitą księżycową. Statek ten nie będzie wyposażony w żadną osłonę termiczną, czy też klapy, które w warunkach braku atmosfery na Księżycu byłyby całkowicie zbędne.

A co z kolonią na Marsie?

Powiedzieć, że proponowana przez Elona Muska wizja jest futurystyczna, to jak nic nie powiedzieć. W trakcie swojego 45-minutowego przemówienia przekonywał on bowiem, że aby stworzyć samowystarczalną kolonię na Marsie, trzeba wysłać tam naprawdę ogromną liczbę ludzi i ładunków. Realizacja tego planu wymagałaby startu tysięcy Starshipów co 26 miesięcy. Aby umieścić tę liczbę w jakiejś perspektywie, Elon dodał, że jak dotąd wszystkich startów rakiety Falcon było 327. Tutaj mówimy o ponad tysiącu startów co dwa lata.

Z drugiej strony Musk przekonuje, że w tym roku SpaceX będzie odpowiadał za wyniesienie na orbitę 90 proc. wszystkich ładunków. Chiny znajdujące się na drugim miejscu będą odpowiedzialne za wyniesienie 6 proc. łącznego tonażu.

Co się wydarzy w najbliższym czasie?

SpaceX przygotowuje się przede wszystkim do czwartego lotu testowego Starshipa, który zaplanowany jest już na maj br. Tym razem podczas lotu firma spróbuje wylądować pierwszym członem rakiety (Super Heavy) na „wirtualnej wieży startowej” w Zatoce Meksykańskiej. Jeżeli ten manewr się powiedzie, firma spróbuje dokonać tego samego w bazie Starbase w Teksasie już podczas piątego lotu testowego.

Odzyskiwanie górnego członu rakiety (Starship) to zadanie na dalsze loty. Zanim do tego dojdzie, Musk planuje co najmniej dwa loty, które zakończą się dla górnego stopnia rakiety wodowaniem. Pierwszy odzyskany Starship powinien wylądować w Starbase dopiero w przyszłym roku.

W miedzyczasie, jeszcze do końca 2024 roku firma planuje zbudować sześć kolejnych Starshipów i Super Heavy. To dopiero początek, bowiem w przyszłym roku powinna ruszyć nowa fabryka rakiet, w której Starshipy będą powstawać znacznie szybciej i wydajniej.

W najbliższych latach, już po opanowaniu startów i lądowań, SpaceX planuje produkcję Starshipa 2, który będzie w stanie wynosić 100 ton ładunku na orbitę, a z czasem także Starshipa 3 o wysokości 150 metrów, który będzie w stanie wynieść na orbitę za jednym razem ponad 200 ton ładunku.

Wszystko to ma prowadzić do punktu, w którym firma będzie w stanie wysyłać nawet 10 Starshipów dziennie w kierunku Marsa w specjalnym oknie transferowym, które powtarza się co 26 miesięcy.

Według Elona pierwsza kolonia na Marsie powinna powstać mniej więcej za 20 lat. Jak dodają jednak komentatorzy, dokładnie taki sam termin Elon podawał w 2011 roku.