W niedzielne popołudnie rozpoczęła się nowa, fascynująca misja kosmiczna. Tak się jednak składa, że realizującej ją sondy nie trzeba było wynosić na szczycie rakiety w przestrzeń kosmiczną, bo już tam była. Nie ma to jak oszczędność.

Mowa tutaj oczywiście o misji kosmicznej OSIRIS-APEX, której celem będzie odwiedzenie w kwietniu 2029 roku planetoidy Apophis, która także w kwietniu 2029 roku przeleci w odległości ok. 30 000 km od Ziemi. Misja ta będzie realizowana przez sondę, która wystartowała w 2016 roku z Ziemi, poleciała do planetoidy Bennu, pobrała z niej próbki gruntu i dostarczyła je w ostatni weekend na Ziemię. Po wypuszczeniu zasobnika z próbkami w odległości 100 000 km od Ziemi sonda kosmiczna odpaliła silniki i tak zmieniła trajektorię lotu, aby minąć Ziemię w bezpiecznej odległości i rozpocząć nową misję.

Sonda OSIRIS-REx, która według pierwotnych planów miała zakończyć swoje życie po dostarczeniu próbek z planetoidy Bennu na Ziemię, przez najbliższe lata będzie wędrowała po Układzie Słonecznym, zbliżając się po drodze do Słońca, kilkukrotnie docierając w okolice orbity Wenus i wracając w kierunku Ziemi. Cała trajektoria lotu została tak zaplanowana, aby sonda w końcu 8 kwietnia 2029 roku dotarła do planetoidy (99942) Apophis.

Co ciekawe, nie będziemy mieli tym razem do czynienia z krótkim „przelotem” w pobliżu planetoidy. Zgodnie z planem, sonda OSIRIS-APEX wejdzie na orbitę wokół planetoidy i spędzi na niej 18 kolejnych miesięcy. W tym czasie aparatura na pokładzie sondy będzie wykonywała zdjęcia powierzchni planetoidy z różnych wysokości, a nawet na krótko na niej wyląduje tak, jak na planetoidzie Bennu. Niestety tym razem próbek już nie pobierze i nie dostarczy ich na Ziemię.

Czytaj także: Naukowcy przygotowują się do przelotu Apophis w pobliżu Ziemi

Planetoida Apophis to dzisiaj już legendarny obiekt. Na początku XXI wieku, kiedy została odkryta po raz pierwszy, naukowcy obawiali się, czy ten 340-metrowy kolos nie uderzy w Ziemię w 2029 roku. Prowadzone przez kolejne lata obserwacje wykluczyły z czasem taką możliwość. Przez kolejne lata istniała także obawa, że do zderzenia może dojść w 2068 roku. Teraz jednak wiemy, że choć zbliży się do Ziemi, to ryzyka zderzenia z nią nie ma.

Wiemy natomiast, że w „piątek trzynastego”, 13 kwietnia 2029 roku Apophis znajdzie się w odległości 32 000 km od Ziemi. Będzie to na tyle blisko, że z dość dużego obszaru na powierzchni Ziemi planetoida będzie dostrzegalna gołym okiem jako przesuwający się po niebie punkt.

Czytaj także: Szansa uderzenia w Ziemię planetoidy Apophis to 1 na 100 000

Zbadana przez sondę OSIRIS-REx planetoida Benna to planetoida typu B. Apophis natomiast jest planetoidą typu S, czyli planetoidą złożoną głównie z krzemianów i żelaza. To prawdziwy relikt pochodzący z początków wewnętrznej części Układu Słonecznego.

Nie wiemy jednak na razie, jak wygląda struktura tej planetoidy. Bennu okazała się luźnym zlepkiem gruzu i pyłu. W 2029 roku dopiero dowiemy się, czy Apophis ma bardziej zwartą strukturę.

Na przyszły rok naukowcy zaplanowali warsztaty, na których rozważana będzie możliwość zorganizowania międzynarodowej skoordynowanej akcji obserwacji planetoidy Apophis z powierzchni Ziemi. Celem takich obserwacji miałoby być opracowanie planu obserwacji planetoidy, kiedy sonda już do niej dotrze.