Lądownik księżycowy wielkości ciężarówki załadowany po brzegi ładunkami od NASA ma wystartować w styczniu 2024 r. Taką decyzję ogłosili właśnie przedstawiciele Intuitive Machines, startupu kosmicznego odpowiedzialnego za budowę lądownika.

Firma zdecydowanie nie gra zachowawczo. Celem pierwszej misji jej lądownika jest bowiem niezwykle ambitne lądowanie w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Pierwotnie start misji IM-1 zaplanowany był już na listopad, a okno startowe dla misji miało otworzyć się 16 listopada i pozostać otwarte przez kolejne 10 dni.

Zgodnie z najnowszym oświadczeniem firmy, lądownik księżycowy zostanie teraz wystrzelony na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX podczas długiego okna startowego, które otworzy się 12 stycznia. Start zostanie przeprowadzony z kompleksu startowego 39A w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego.

Z jednej strony mamy do czynienia z opóźnieniem startu o dwa miesiące. Jeżeli jednak przez to opóźnienie misja zakończy się sukcesem, a nie porażką, to warto jednak wstrzymać się i przygotować wszystko tak, aby szanse były jak największe. Nie ma co się oszukiwać, lądowanie na Księżycu, choć wykonujemy to regularnie od sześciu dekad, nie jest zadaniem łatwym. To z kolei oznacza, że zmiany w harmonogramie misji, czy wprowadzanie zmian jeszcze przed startem, powinno być traktowane jako coś naturalnego w tym sektorze.

Steve Altemus z Intuitive Machines wskazuje na jeszze jeden aspekt, który warto wziąć pod uwagę: „Otrzymanie okna startowego i wymaganych zezwoleń na lot samo w sobie jest sukcesem, a delikatna zmiana harmonogramu misji to naprawdę niewielka cena za możliwość przejścia do historii”.

We wrześniu tego roku firma pomyślnie zakończyła prace nad rozwojem i testowaniem lądownika księżycowego o nazwie Nova-C. Podczas konferencji prasowej 3 października kierownictwo firmy wspomniało o obawach związanych ze zbyt napiętym harmonogramem startów ze stanowiska startowego LC-39A, które mogłoby potencjalnie wpłynąć na harmonogram startów.

Misja musi wystartować z tej platformy, ponieważ jest ona odpowiednio wyposażona do tankowania lądownika metanem i ciekłym tlenem tuż przed startem.

„W przypadku niesprzyjających warunków startu, takich jak zła pogoda, alternatywne rozwiązania zostaną określone na podstawie zaciemnienia Księżyca i kilku innych czynników” – czytamy w komunikacie.

Lądownik księżycowy Nova-C ma masę ok. 675 kilogramów. Nie jest to bynajmniej małe urządzenie. Lądownik ma kształt sześciokątnego cylindra z sześcioma nogami, z którymi łącznie ma około 4 metry wysokości i 1,6 metra szerokości.

W ramach swojej misji Nova-C dostarczy pięć ładunków w ramach programu Commercial Lunar Payload Services (CLPS) realizowanego przez NASA. Wśród ładunków NASA znajdują się laserowy układ retroreflektorów, nawigacyjny lidar dopplerowski, kamery stereofoniczne specjalizujące się w badaniach powierzchni Księżyca oraz demonstrator nawigacji, której celem jest pomoc w pozycjonowaniu autonomicznych statków kosmicznych.

„Ładunki naukowe i technologiczne wysłane na powierzchnię Księżyca w ramach CLPS mają na celu położenie podwalin pod misje załogowe i trwałą obecność człowieka na powierzchni Księżyca” – zauważono w komunikacie.

Zgodnie z oczekiwaniami, Nova-C będzie wyposażony w zaawansowaną kamerę, którą można odłączyć podczas końcowego opadania lądownika, aby robić zdjęcia podczas lądowania na powierzchni Księżyca.

Misja IM-1 ma na celu wylądowanie w pobliżu Malapert A, krateru położonego w pobliżu trudnego terenu w rejonie bieguna południowego.

Na powierzchni Księżyca lądownik będzie działał około dwóch tygodni, po czym wraz z nastaniem księżycowej nocy misja Nova-C ulegnie zakończeniu. Lądownik pełni rolę swego rodzaju zwiadowcy przed załogowym lądowaniem misji Artemis 3, której celem będzie umieszczenie ludzi na południowym biegunie Księżyca do 2025 roku.

Intuitive Machines nie jest jedyną firmą, która bierze udział w wyścigu na Księżyc. Astrobotic planuje wystrzelenie swojego lądownika 24 grudnia na pokładzie debiutującej rakiety Vulcan Centaur należącej do United Launch Alliance (ULA). Jakby nie patrzeć obie misje są istotną częścią przedsięwzięcia NASA CLPS, które stanowi podzbiór większego programu Artemis.