Ten tytuł wygląda jak clickbait, ale nim nie jest. Dosłownie bowiem tak mówią astronomowie. Nasza obecna wiedza kosmologiczna nie jest w stanie wyjaśnić istnienia tak gigantycznego obiektu.

O czym zatem mowa? Jakieś dziewięć miliardów lat świetlnych od Ziemi znajduje się struktura, która przynajmniej wyglądem przypomina monstrualnych rozmiarów pierścień. Owszem, pierścieni różnego rodzaju w kosmosie astronomowie widzą całe mnóstwo, ten jednak jest na tyle duży, że jego istnienie dosłownie powinno być niemożliwe. Potwierdzenie tych obserwacji może podważyć podstawowe elementy naszej wiedzy o wszechświecie.

Ów „Wielki Pierścień” ma średnicę blisko 1,3 miliarda lat świetlnych. To już jest konkretny wycinek całego obserwowalnego wszechświata, którego rozmiary szacuje się na 94 miliardy lat świetlnych. Tutaj wystarczy zaznaczyć dla porównania, że największa znana galaktyka ma 16 milionów lat świetlnych średnicy, więc jest ponad sto razy mniejsza, a przecież mówimy o gigantycznej galaktyce, wszak nasza niemała Droga Mleczna ma „zaledwie” 100 000 lat świetlnych średnicy.

Naukowcy wskazują, że pomimo odległości 9 miliardów lat świetlnych od Ziemi, gdyby ów pierścień był widoczny na nocnym niebie, zajmowałby obszar o średnicy piętnastu średnic Księżyca w pełni.

Na początku stycznia, podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego naukowcy przedstawili swoje odkrycie, które tym samym dołączyło do wciąż rosnącej listy gigantycznych struktur widocznych we wszechświecie.

Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że za odkryciem stoją ci sami naukowcy, który zaledwie dwa lata temu odkryli jeszcze większą kosmiczną strukturę, zwaną Wielkim Łukiem. Badacze przyznają, że nasza wiedza kosmologiczna nie jest w stanie wyjaśnić istnienia tak dużych struktur, a już na pewno nie kilku. Tymczasem, oprócz Wielkiego Łuku i nowo odkrytego Wielkiego Pierścienia, jest jeszcze Wielka Ściana Herkulesa-Korona Borealis, czyli supergromada galaktyk o średnicy około 10 miliardów lat świetlnych.

O co jednak tak naprawdę chodzi z tymi megastrukturami? Zasada kosmologiczna mówi, że wszechświat w wielkiej skali jest co do zasady jednorodny. Tym samym, nie powinny istnieć struktury o średnicy większej niż 1,2 miliarda lat świetlnych. Takie formacje po prostu nie powinny mieć w dotychczasowym wszechświecie wystarczającego czasu, aby się uformować. Problem jednak w tym, że teoria teorią, a gigantyczne struktury i tak obserwujemy.

Do odkrycia tajemniczej struktury naukowcy przeczesali informacje o kwazarach zebrane w ramach przeglądu nieba Sloan Digital Sky Survey. To właśnie światło kwazarów pozwoliły astronomom dostrzec odległe i niemal niewidoczne galaktyki. Tak zebrane dane zostały obrobione za pomocą algorytmu statystycznego, który pozwolił ułożyć odkryte galaktyki w potencjalne struktury, takie jak właśnie Wielki Pierścień. Badacze przekonują, że nie jest to żadne złudzenie. Ułożenie galaktyk w gigantyczną strukturę raczej nie jest dziełem przypadku.

Samo to odkrycie nie wystarczy, aby wywrócić do góry nogami nasze rozumienie kosmologii, jaką znamy, ale naukowcy są przekonani, że nie mogą dalej ignorować odkrywanych co chwilę megastruktur i ich wpływu na naszą wiedzę o wszechświecie jako całości.