ALMA_potw_eso_130415-640x426.jpg

Naukowcy i amatorzy astronomii od dawna zafascynowani są możliwością istnienia „Planety X” w zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego, która mogłaby wytłumaczyć niektóre anomalie orbit planet takich jak Neptun czy Uran. Niemniej jednak, w ostatnich latach astronomowie wykluczali możliwość istnienia, dużej, niezauważonej planety daleko za orbitą Plutona.

Grupa badaczy ze Szwecji i Meksyku właśnie zgłosiła preprinty dwóch artykułów naukowych na serwisie arXiv (tutaj i tutaj), w których twierdzi, że zaobserwowała masywny obiekt na krawędzi Układu Słonecznego. Opierając się na obserwacjach za pomocą Atacama Large Milimeter/submilimeter Array w Chile wykonanych w 2014 i 2015 roku, astronomowie zaobserwowany „punktowe źródło” poruszające się wraz z układem gwiazd Alfa Centauri, oddalonym o 4.3 lata świetlne od Ziemi.

Autorzy nie sądzą, że nowy obiekt jest składnikiem układu Alfa Centauri, ponieważ gdyby znajdowała się tak daleko taka gwiazda byłaby wystarczająco jasna, aby dało się ją zaobserwować wcześniej. Zamiast tego, astronomowie proponują kilka wytłumaczeń obserwowanego obiektu, który został nazwany przez jeden z zespołów badawczych „Gna.” Jedna z propozycji rozważa istnienie tzw. super-Ziemi w odległości około 300 jednostek astronomicznych od Słońca, sześć razy dalej niż Pluton w aphelium. Innym wytłumaczeniem może być „super-chłodny” brązowy karzeł (obiekt za duży na planetę, za mały na gwiazdę) znajdujący się w odległości 20 000 j.a. od Słońca.

„Proste argumenty przekonują nas, że ten obiekt nie może być zwykłą gwiazdą. Uważamy, że obserwowany obiekt jest najprawdopodobniej elementem układu słonecznego, znajdującym się za daleko, aby dało się go zaobserwować w innym zakresie promieniowania,” mówią autorzy jednego z artykułów opublikowanego na portalu arXiv 8 grudnia 2015 roku.

Gdy informacje o nowych artykułach rozprzestrzeniły się w środowisku planetologów w środę, spotkały się ze ścianą sceptycyzmu.

W serii wpisów na portalu Twitter, Mike Brown, znany planetolog z California Institute of Technology, który specjalizuje się w zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego napisał: „Zabawne: jeżeli to prawda, że ALMA przypadkowo odkryła masywny obiekt Układu Słonecznego w swoim małym, bardzo małym, malutkim polu widzenia – sugerowałoby to, że takich planet rozmiarów Ziemi w zewnętrznym Układzie Słonecznym jest ze 200 000.  Czyli…. nie bardzo. Co ciekawsze: właśnie sobie uświadomiłem, że tak wiele planet rozmiarów Ziemi zdestabilizowałoby cały Układ Słoneczny i wszyscy byśmy zginęli.” (przyp. red. Mike Brown sam siebie nazywający 'plutokiller’ ma naprawdę duży talent aktora i showmana, więc w jego wypadku takie reakcje to norma).

Inni naukowcy podnoszą, że obserwacje przeprowadzone w ramach przeglądu Wide-field Infrared Survey Explorer, który przeznaczony był do przeszukiwania zewnętrznych obszarów Układu Słonecznego w poszukiwaniu dużych planet, wykluczyły możliwość istnienia planety rozmiaru Saturna lub większej w odległości do 10 000 AU oraz planety rozmiaru Jowisza w odległości do 26 000 AU.

Jak w przypadku wszystkich preprintów, nowe artykuły muszą także przejść proces peer-review. Nowe dane mogą stanowić pewnego rodzaju artefakty w danych ALMA lub mogą doczekać się dużo mniej sensacyjnego wytłumaczenia. Ale tak to już jest w nauce.

Źródło: arstechnica