Duże, masywne gwiazdy żyją intensywnie i umierają bardzo szybko. Mniejsze żyją spokojnie, ale z czasem także i one gdzieś umierają. Czerwone karły natomiast, cóż, one żyją tak długo, że wszystkie – nawet te najstarsze – są wciąż jak na siebie bardzo młode. Pytanie tylko gdzie się podziewają te wszystkie pozostałości po dawnych gwiazdach.

Weźmy np. gwiazdy masywne, które przepalają całe wewnętrzne zapasy paliwa w ciągu kilku, kilkudziesięciu milionów lat, a następnie eksplodują jako supernowe. Po takich gwiazdach pozostają albo czarne dziury, albo gwiazdy neutronowe. Oba typy obiektów nie są zbyt łatwe do znalezienia. Jeżeli czarna dziura nie ma żadnego towarzysza, to nie będzie pochłaniać żadnej materii, a tym samym będzie bardzo ciężko ją dojrzeć. Z gwiazdami neutronowymi jest to samo – jeżeli nie widzimy jej jako pulsara dzięki jej polu magnetycznemu, to najprawdopodobniej wcale jej nie zobaczymy – jakby nie patrzeć mówimy tu o obiektach o średnicy rzędu 20 km znajdujących się całe lata świetlne od nas.

Skoro nie możemy ich wszystkich tak łatwo zobaczyć, to naukowcy postanowili stworzyć model naszej galaktyki i na jego podstawie ocenić, gdzie takie pozostałości po dawnych gwiazdach mogą zmierzać. Uwzględnienie oddziaływań grawitacyjnych między takimi obiektami, a innymi przelatującymi w ich pobliżu gwiazdami w galaktyce wykazało ku zaskoczeniu naukowców, że aż jedna trzecia takich obiektów jest wyrzucana grawitacyjnie z naszej galaktyki. Bliskie przeloty sąsiadujących z nimi gwiazd działają niczym trampoliny grawitacyjne, które nadają im prędkości wyższe od prędkości ucieczki z Drogi Mlecznej.

Jakby nie patrzeć, oznacza to tylko i wyłącznie, że Droga Mleczna powoli, ale stale traci na masie. Co więcej, symulacja wskazała także, że tak naprawdę w każdym punkcie naszej galaktyki jest mniej więcej tyle samo pozostałości po gwiazdach. To z kolei pozwala oszacować, że średnio w promieniu 100 lat świetlnych od Słońca też musi znajdować się jakaś czarna dziura, albo gwiazda neutronowa, a jedynie jak dotąd jej nie zauważyliśmy.