Egzoplanet ci u nas pod dostatkiem. Do chwili obecnej astronomowie odkryli i potwierdzili już istnienie ponad 5000 planet krążących wokół innych gwiazd niż Słońce. Teraz zespół astronomów poinformował o odkryciu kolejnej. Tym razem mamy do czynienia z planetą wielkości Neptuna, ale gęstszą od stali. Co tu się mogło wydarzyć?

TOI-1853b choć rozmiarami przypomina Neptuna, ostatnią planetę Układu Słonecznego, to charakteryzuje się masą niemal dwa razy większą od masy jakiejkolwiek innej planety tych rozmiarów. Wszystko zatem wskazuje na to, że ten gazowy (lodowy) olbrzym, w dużej mierze składa się jednak ze skał. Przy czym tak dużych planet skalistych jeszcze nie widzieliśmy.

W artykule naukowym opublikowanym 30 sierpnia w periodyku Nature międzynarodowy zespół naukowców pracujący pod kierownictwem Luca Naponiello z Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie opisał odkrycie tej bardzo nietypowej planety. Naukowcy poszli nawet o krok dalej i pokusili się o stworzenie wyjaśnienia, w jaki sposób owa planeta mogła powstać. Według astronomów w badanym układzie planetarnym doszło do zderzenia dwóch olbrzymich planet. W trakcie takiego zderzenia – zgodnie z tą teorią – miałoby dojść do usunięcia części gazowej atmosfery obu planet i pozostawienia tworzących je skał.

Badacze wskazują, że do takich zderzeń naprawdopodobniej dochodzi powszechnie, szczególnie w młodych układach planetarnych. Przykładów nie musimy szukać zbyt daleko. Wszak świecący na nocnym niebie Księżyc też jest pozostałością po zderzeniu młodej Ziemi z planetą rozmiarów Marsa.

Egzoplanety każdych rozmiarów i o każdej masie

Dopóki astronomowie nie zaczęli rutynowo odkrywać planet pozasłonecznych, byliśmy przekonani, że jeżeli planety istnieją gdzieś we wszechświecie, to raczej przypominają nasze planety skaliste i gazowe. Okazało się jednak, że różnorodność planet jest znacznie większa. Na przestrzeni lat znaleziono wiele różnych planet, które nie mają swoich odpowiedników w Układzie Słonecznym. Mówię tutaj o gorących jowiszach, minineptunach, superziemiach, czy wodnych światach. Kto wie zatem, czy nie ma skalistych olbrzymów.

Starając się zrozumieć odkrytą planetę, astronomowie stworzyli modele ekstremalnych zderzeń planetarnych olbrzymów. W zderzeniach tych dochodziło do usuwania atmosfery i wody/lodu z większej planety, tak aby pozostała po zderzeniu planeta miała gęstość porównywalną z odkrytą faktyczną planetą. W toku badań okazało się, że pierwotnie planeta musiała być bogata w wodę. Do zderzenia doszło natomiast przy prędkości względnej większej niż 75 km/s. Tylko w takim przypadku potencjalnie mogło dojść do powstania planety takiej jak TOI-1853b.

Planeta ta stanowi kolejny dowód na powszechne występowanie gigantycznych zderzeń między planetami na wczesnym etapie formowania się układów planetarnych. Teraz zespół planuje szczegółowe dalsze obserwacje TOI-1853b, aby podjąć próbę wykrycia wszelkich pozostałości atmosfery i zbadania jej składu.