Według powszechnej wiedzy Księżyc to martwe miejsce. Nie ma na nim ani wody, ani atmosfery, nie ma też wulkanów, ani procesów tektonicznych. A mimo tego naukowcy wskazują, że coś się tam porusza i to całkiem żwawo.

Mowa w tym przypadku o wirach księżycowych. Są to zagadkowe wzory albedo (odbicia światła) na powierzchni Księżyca związane z lokalnymi anomaliami magnetycznymi. Od czasu ich odkrycia badacze starają się opisać procesy związane z ich powstawaniem. Najpopularniejszym wyjaśnieniem jest to, które mówi, że jest to swego rodzaju osłona powierzchni przed wiatrem słonecznym przez anomalię magnetyczną. W ten sposób można wyjaśnić wir, bowiem osłonięta materia byłaby jaśniejsza niż materia niechroniona przed promieniowaniem, a znajdująca się poza polem magnetycznym rzeczonej anomalii. Problem w tym, że właściwości widmowe nie zawsze odpowiadają temu, czego naukowcy spodziewają się w przypadku chronionej przez pole magnetyczne materii.

Alternatywna hipoteza głosi, że lewitujący elektrostatycznie pył jest preferencyjnie segregowany i wychwytywany przez pole magnetyczne. Lewitujący elektrostatycznie pył księżycowy to najdrobniejsza część pyłu księżycowego, która na Księżycu jest z natury zbudowana z jaśniejszych minerałów niż ta o większych rozmiarach, którą trudniej poruszać elektrostatycznie.

Ciemniejszy pył zawiera małe inkluzje (maleńkie kawałki materii wewnątrz ziarna wykonanego z innego materiału niż samo ziarno) żelaza w skali nanometrowej, które uważa się za oddzielone magnetycznie i osadzone w ciemnych obszarach wirów. Jak na ironię, jednym ze sposobów wytwarzania tego żelaza w skali nanometrowej jest oddziaływanie wiatru słonecznego.

Jednym ze sposobów ustalenia, z którą z tych alternatyw mamy do czynienia jest badanie tekstury powierzchni. Tekstura to szorstkość i porowatość gleby od ziarna do ziarna oraz struktury samych ziaren (np. inkluzje). Grupa naukowców z PSI zbadała teksturę powierzchni w regionie Morza Pomysłów (Mare Ingenii), wykorzystując do tego techniki analizy fotometrycznej.

Analiza fotometryczna bazuje na tym, jak materia rozprasza światło i jak zmieniają się owe właściwości rozpraszania wraz ze zmianą geometrii oświetlenia i obserwacji (położenie sondy kosmicznej). W toku swoich badań naukowcy odkryli, że szorstkość ziarna do ziarna była podobna na całym oszarze wiru, ale regolit na ciemnych pasach składa się z ziaren o bardziej skomplikowanej strukturze.

Co więcej, naukowcy wykazali również, że skład chemiczny obszarów jasnych i ciemnych jest inny, zgodnie z oczekiwaniami dotyczącymi gromadzenia i segregacji pyłu.

Wychodzi zatem na to, że w powstawanie wirów zaangażowanych jest co najmniej kilka różnych procesów. Owszem, jasne obszary są wystawione na mniej wiatru słonecznego, ale ten fakt nie jest w stanie wyjaśnić wszystkich właściwości wirów. Być może faktycznie trzeba poczekać, aż na Księżyc polecą ludzie, aby sprawdzić wszystko własnymi rękoma (w rękawicach).

By Radek Kosarzycki

Redaktor naczelny Pulsu Kosmosu oraz Focus.pl. Miłośnik psów