Profesor Avi Loeb ogłosił niedawno, że z dna oceanu udało mu się wydobyć metalowe drobiny, które mają dość nietypowy skład chemiczny. Według niego najpewniej są to drobiny materii z obiektu międzygwiezdnego IM1, który wszedł w atmosferę Ziemi kilka lat temu. Od samego początku jednak argumenty Loeba spotykają się ze sceptycyzmem całego środowiska naukowego. Trudno się temu dziwić: tak sensacyjne wnioski wymagają bardzo silnych dowodów.

Jak się jednak okazuje, alternatywne, niepozaziemskie wyjaśnienie pochodzenia tychże drobin może być równie interesujące.

Otóż planetolożka Monika Brady z Wielkiej Brytanii w najnowszym artykule opublikowanym na portalu The Conversation pisze, że argumenty podawane przez astrofizyka z Harvardu ją nie przekonują.

Według badaczki nietypowy skład chemiczny „sferul” odkrytych przez zespół Loeba niekoniecznie musi mieć wyjaśnienie pozaziemskie. Co ciekawe jednak samą ocenę składu chemicznego Loeb przeprowadził prawidłowo. Problem w tym, że w okolicach Wysp Marshalla, ponad pół wieku temu przeprowadzano dziesiątki testów jądrowych. Tak się składa, że to zaledwie kilkaset kilometrów od miejsca, w którym zespół Loeba odkrył tajemnicze sferule, które uznał za pochodzące z przestrzeni międzygwiezdnej.

Źródło: Avi Loeb

Jak przekonuje Grady, owe drobiny mogły powstać w trakcie tych testów jądrowych, które „są swego rodzaju eksplozjami supernowych stworzonymi przez człowieka”.

Skoro jednak taka teoria powstała, warto byłoby ją sprawdzić. W tym celu trzeba by było poszukać podobnych drobin na piaszczystych plażach wokół Atolu Bikini oraz Enewetak, gdzie wykonywano testy. Alternatywnie można zmierzyć skład chemiczny pod kątem obecnych w sferulach izotopów tlenu. Parametr ten opiera się na trzech stabilnych izotopach tego pierwiastka. Względna obfitość tych izotopów pozwoliłaby sprawdzić, czy odkryta przez naukowców materia jest pochodzenia ziemskiego, czy pozaziemskiego.

Oczywiście, teoria przedstawiona przez Grady jak na razie jest czystą spekulacją, ale z drugiej strony dokładnie tym samym jest przekonanie Loeba. Z pewnością środowisko naukowe skorzystałoby na próbie skonfrontowania sferul także w ten sposób.