Zazwyczaj jeżeli w sektorze kosmicznym mamy do czynienia z eksplozjami, to mówimy o rakietach. Tym razem jednak było inaczej. Sierra Space przeprowadziła właśnie pełnowymiarowy test nadmuchiwanego modułu stacji kosmicznej, który wkrótce poleci w przestrzeń kosmiczną.

Nie był to nieudany start rakiety, nie było to nieudane „pompowanie” nadmuchiwanego modułu kosmicznego. Sierra Space celowo wysadziła pierwszy pełnowymiarowy prototyp modułu stacji kosmicznej. Siła eksplozji była według inżynierów porównywalna z detonacją 164 lasek dynamitu.

Wszystkie wcześniejsze wybuchowe testy nadmuchiwanych modułów projektowanych przez Sierra Space odbywały się na prototypach wykonywanych w skali. Ostatecznie jednak przyszedł czas na test pełnowymiarowego modułu. Test przeprowadzono w Centrum Kosmicznym Marshalla w Alabamie.

Docelowo moduły będą stanowiły istotne komponenty budowanej przez Sierra Space oraz Blue Origin stacji kosmicznej Orbital Reef. To jedna z kilku koncepcji komercyjnej stacji kosmicznej sfinansowanych przez NASA w ramach budowy alternatyw dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która zakończy swoje życie w okolicach 2030 roku.

Jak dotąd nadmuchiwane moduły mieszkalne to nisza w przestrzeni kosmicznej. Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się jednak już od wielu lat moduł wyprodukowany przez firmę Bigelow Aerospace. W jego wnętrzu testowana jest odporność materiałów na warunki kosmiczne, promieniowanie i warunki mikrograwitacji.

Prototyp stacji LIFE (Large Integrated Integrated Elastic Environment) firmy Sierra Space przeszedł serię „testów na rozerwanie”, podczas których celowo wpompowuje się powietrze do modułu aż do punktu, w którym dochodzi do jego rozerwania. Wyniki testu wykazały, że wytrzymałość modułu przekracza o 27 proc. wymagania opracowane przez NASA.

Teoretycznie w ramach LIFE można by wysłać trzy takie moduły, aby przebić powierzchnię mieszkalną obecnej stacji kosmicznej. Warto tutaj wspomnieć, że Sierra Space pracuje już nad większymi wersjami modułu. Jeden z nich o pojemności 1400 metrów sześciennych, który pojemnością przebiłby ISS, mógłby zostać wyniesiony na orbitę okołoziemską na pokładzie jeden rakiety.

Sierra Space zamierza kontynuować testy rozrywające z wykorzystaniem pełnowymiarowych i skalowanych modułów, a także sprawdzić, jak konstrukcja radzi sobie z mikrometeorytami. Wątpliwe jednak, czy jakakolwiek technologia zdolna jest zastąpić ISS już za sześć lat.

NASA sfinansowała prace projektowe stacji kosmicznej, prowadzone obecnie przez dwa komercyjne zespoły: jeden z Blue Origin i Sierra Space jako współliderami, a drugi z Voyager Space. (Northrop Grumman ogłosił 4 października, że zmienia koncepcję z rozwijania swojej własnej niezależnej stacji kosmicznej na rzecz połączenia z Voyager Space).

Oddzielnie NASA finansuje także Axiom Space, dzięki czemu firma może tworzyć komercyjne moduły dla samej ISS. Pod koniec życia ISS, Axiom planuje odłączyć moduły i pozostawić je na orbicie jako samodzielną stację kosmiczną.