Opóźnienie startu misji Artemis 2 i Artemis 3 to spore rozczarowanie na początku roku. Jakby nie patrzeć w ciągu ostatnich dwóch tygodni wszystkie media zajmujące się relacjonowaniem eksploracji przestrzeni kosmicznej robiły podsumowania 2023 roku i prognozy tego, co nas czeka w tej dziedzinie w zaczynającym się 2024 roku. W każdym z takich podsumowań jednym z najciekawszych punktów był start załogowego lotu wokół Księżyca. Kilka dni temu NASA podcięła skrzydła wszystkich osób podekscytowanych powrotem człowieka w okolice Księżyca. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co powiedział Bill Nelson, obecny administrator NASA.

Sytuacja wygląda tak, że amerykański program kosmiczny z roku na roku się opóźnia. Teoretycznie już w 2024 roku astronauci w ramach misji Artemis 3 mieli wylądować na powierzchni Księżyca. Rok 2024 już się rozpoczął, nie mamy lądownika, nie mamy nawet skafandrów kosmicznych dla astronautów, a teraz okazuje się, że nie tylko w tym roku nie wystartuje misja Artemis 3, ale także Artemis 2. Dla porównania Chińczycy kilka lat temu mówili o planach realizacji misji załogowej na Księżyc na początku lat trzydziestych, w kilka miesięcy temu pojawiły się głosy, że do takiej misji mogłoby dojść już w 2028 roku.

Pojawia się zatem pytanie o to, kto jako pierwszy w XXI wieku wyląduje na Księżycu. Spytany o to administrator NASA przekonuje, że w żaden sposób nie obawia się tego, że Chiny wyprzedzą Stany Zjednoczone i jako pierwsze dotną na Księżyc.

To zaskakujące stwierdzenie zważając na fakt, że w ostatnich dwóch latach Bill Nelson wielokrotnie ostrzegał przed zagrożeniem z Dalekiego Wschodu, wskazując na realne ryzyko tego, że Chińczycy dotrą na Księżyc jako pierwsi. Więcej, w wielu wypowiedziach nawet „straszył”, że jeżeli do tego dojdzie, to Chiny zajmą dla siebie miejsca, w których być może chcieliby wylądować Amerykanie i zakażą im tam lądowania.

Teraz jednak Nelson nie wydaje się już wierzyć, że Chiny mogą wygrać „wyścig”. Podczas wtorkowej telekonferencji, podczas której omawiano harmonogram agencji Artemis, szef NASA ogłosił, że agencja planuje obecnie realizację misji Artemis 3 na wrzesień 2026 roku. Oczywiście, jeżeli do takiego lotu by doszło, to z pewnością Amerykanie byliby pierwsi. Pozostaje jedynie pytanie o to, czy taki harmonogram jest realistyczny. Do września 2026 roku pozostało zaledwie 30 miesięcy. W tym czasie musi się wydarzyć jeszcze naprawdę wiele rzeczy.

„Nie obawiam się, że Chiny wylądują przed nami” – powiedział Nelson. „Myślę, że Chiny mają bardzo agresywny plan. Myślę, że chciałyby wylądować przed nami, bo to mogłoby dać im pewien PR-owy sukces. Ale faktem jest, że nie sądzę, aby byli w stanie tego dokonać. Owszem, przyspieszają swój program, ale jeżeli my wylądujemy w 2026 roku, to będziemy pierwsi”.

Aby wysłać tam swoje załogi, chińska agencja kosmiczna planuje przetestować swój nowy statek kosmiczny przeznaczony do lotów załogowych w 2028 lub nawet 2027 roku. Plan wykorzystania dwóch rakiet kosmicznych w celu dotarcia na Księżyc też jest już opracowany. Pierwsza rakieta dostarczy na orbitę statek załogowy, druga załogę. W ten sposób Chiny chcą oszczędzić sobie problemu z tworzeniem gigantycznej rakiety, która zajmie się obiema tymi rzeczami naraz. I ten skrót może im zaoszczędzić kilku lat rozwoju.

Czy zatem Bill Nelson ma rację?