Choć na przestrzeni ostatnich trzech dekad astronomowie odkryli już ponad 5500 planet krążących wokół innych gwiazd niż Słońce, to wciąż odkrywają takie, które potrafią ich zaskoczyć swoimi cechami. Tym razem Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba odkrył świat, który może być pokryty bardzo nietypowym oceanem.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba przyjrzał się ostatnio egzoplanecie odkrytej przez kosmiczne obserwatorium TESS i skatalogowanej pod numerem TOI-270 d. Wyniki tych obserwacji wskazują na coś nietypowego. Wszystko wskazuje na to, że planeta ta pokryta jest oceanem ciekłej wody. Ze względu jednak na panujące na powierzchni planety temperatury, ów ocean… wrze.

TOI-270 d to odległy podneptun krążący wokół gwiazdy TOI-270. Dzięki instrumentom zainstalowanym na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba astronomowie byli w stanie ustalić, że z dużym prawdopodobieństwem mamy tutaj do czynienia z planetą hyceańską, a więc w całości pokrytą oceanem ciekłej wody. Co więcej, instrument NIRSpec obserwujący przestrzeń kosmiczną w zakresie bliskiej podczerwieni odkrył w atmosferze planety duże stężenia metanu i dwutlenku węgla. Pewnym zaskoczeniem był jednak całkowity brak amoniaku w atmosferze. To właśnie ta wyraźna luka wskazuje na to, że powierzchnię planety pokrywa ocean. Zazwyczaj bowiem, jeżeli w atmosferze planety znajduje się dużo wodoru, znajduje się tam także sporo amoniaku. Wyjątkiem jest obecność dużej ilości wody, w której amoniak się bardzo dobrze rozpuszcza. Możemy mieć zatem do czynienia z planetą pokrytą oceanem, nad którym z kolei znajduje się atmosfera bogata w wodór.

Tutaj należy także zauważyć, że TOI-270 d to planeta zablokowana pływowo, czyli stale zwrócona jest jedną stroną w stronę swojej gwiazdy. Druga połowa planety skąpana jest w wiecznej ciemności, przez co między dwiema półkulami występuje duża różnica temperatur. Efekt? Po dziennej stronie planety mamy do czynienia z gorącym, wrzącym i parującym oceanem. Po drugiej stronie teoretycznie warunki są bardziej sprzyjające dla życia. Problem jednak w tym, że para wodna napływająca z drugiej strony planety powodowałaby występowanie ciśnienia tysiące razy wyższego niż na Ziemi.

Autorzy najnowszego opracowania wskazują, że po stronie dziennej ocean może mieć temperaturę przekraczającą 100 stopni Celsjusza. Jeżeli ciśnienie jest tam odpowiednio wysokie, to ocean może wciąż znajdować się w stanie ciekłym, ale z pewnością nie nadaje się do zamieszkania.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarczył jednak jeszcze jednej niezwykłej informacji. W atmosferze planety wykryto także dwusiarczek węgla, który na Ziemi powiązany jest z procesami biologicznymi. Warto tutaj jednak pamiętać, że na innych planetach związki chemiczne kojarzone na Ziemi z procesami biologicznymi, mogą mieć pochodzenie całkowicie naturalne i niezwiązane z jakimkolwiek życiem. Astronomowie wskazują, że potrzeba znacznie więcej obserwacji TOI-270 d, aby ostatecznie potwierdzić istnienie oceanu na powierzchni tej planety.