Zespół naukowców pracujący pod kierownictwem badaczy z Uniwersytetu Wiedeńskiego jako pierwsi w historii zaobserwowali bezpośrednio wiatry gwiezdne emitowane przez trzy gwiazdy podobne do Słońca. Było to możliwe dzięki zaobserwowaniu emisji promieniowania rentgenowskiego z rozległych astrosfer. Szczegółowa analiza danych pozwoliła naukowcom oszacować tempo utraty masy przez owe gwiazdy na skutek emisji wiatrów.

Zwróciło twoją uwagę słowo: astrosfera? To nic innego co odpowiednik heliosfery odnoszący się po prostu do gwiazd innych niż Słońce. Heliosfera to obszar dominacji wiatru słonecznego obejmujący cały Układ Słoneczny nad promieniowaniem i cząstkami wypełniającymi przestrzeń międzygwiezdną.

Choć oddziaływanie wiatru słonecznego na planety naszego układu planetarnego oraz ich atmosfery jest już dość dobrze opisane, to dostrzeżenie takiego wiatru w przypadku odległych gwiazd podobnych do Słońca jest wciąż niezwykle trudne.

Czytaj także: Gorąca, gęsta materia wokół NGC 1624-2

Co do zasady wiatr składa się z protonów i elektronów, ale jak zauważają badacze w swoim artykule naukowym, zawiera on także niewielką domieszkę cięższych jonów tlenu czy węgla. To właśnie te jony przechwytując elektrony w przestrzeni międzygwiezdnej, emitują promieniowanie rentgenowskie.

Zespół astrofizyków z Uniwersytetu Wiedeńskiego odkrył właśnie emisję rentgenowską astrosfer trzech gwiazd ciągu głównego (podobnych do Słońca), a tym samym oznacza to, że po raz pierwszy miał okazję dostrzec wiatr gwiezdny emitowany przez te gwiazdy i oszacować tempo utraty masy wskutek tej emisji.

Za odkrycie odpowiada kosmiczny teleskop XMM-Newton, który był w stanie dostrzec widmowe ślady jonów tlenu. Szacując ilość tlenu, naukowcy byli w stanie wywnioskować całkowitą ilość materii emitowanej w wietrze gwiezdnym.

Głównymi bohaterkami artykułu naukowego opublikowanego w periodyku Nature Astronomy są gwiazdy 70 Ophiuchi, epsilon Eridani oraz 61 Cygni. Gwiazdy te emitują odpowiednio 66.5±11.1, 15.6±4.4, oraz 9.6±4.1 razy więcej materii niż Słońce. Tak duża intensywność emisji wiatru gwiezdnego najprawdopodobniej wynika z silniejszej aktywności magnetycznej każdej z tych gwiazd. Po raz kolejny zatem potwierdza się, że Słońce jest dla nas naprawdę przyjazne.

Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że zaobserwowanie wiatru gwiezdnego emitowanego przez odległe gwiazdy jest niezwykle trudne. Wynika to z tego, że sam sygnał jest bardzo słaby oraz z tego, że niezwykle trudno jest oddzielić promieniowanie rentgenowskie pochodzące z astrosfery gwiazd od promieniowania rentgenowskiego emitowanego przez samą gwiazdę. Dopiero opracowanie nowych algorytmów, które były w stanie oddzielić od siebie te dwa źródła pozwoliło przyjrzeć się wiatrom gwiezdnym. Skoro jednak już wiemy, jak to robić, naukowcy mają nadzieję na dokładniejsze przyjrzenie się samym wiatrom i ich interakcjom z planetami krążącymi wokół odległych gwiazd.

Źródło: 1