Najnowszy artykuł opublikowany w periodyku Nature Astronomy donosi, że południowy obszar biegunowy lodowego księżyca Saturna – Enceladusa jest cieplejszy niż oczekiwano już kilka metrów pod powierzchnią. Oznacza to, że ocean ciekłej wody może znajdować się zaledwie 2 kilometry wgłąb księżyca – znacznie bliżej powierzchni niż dotąd uważano.

Nadmiar ciepła jest szczególnie wyraźny nad trzema pęknięciami, które nie różnią się szczególnie od tzw. pasów tygrysich – wyraźnych, aktywnie emitujących pęknięć przecinających ten region (na dole zdjęcia) – choć aktualnie nie są one aktywne. Uśpione pęknięcia znajdujące się nad ciepłym, podpowierzchniowym morzem wskazują na dynamiczny charakter geologii Enceladusa wskazując, że księżyc mógł doświadczać kilku osobnych okresów aktywności, które pojawiały się w różnych częściach powierzchni księżyca.

Odkrycie zgadza się z wynikami badań z 2016 roku prowadzonych przez zespół naukowców niezwiązanych z misją Cassini, w ramach których podjęto próbę oszacowania grubości lodowej warstwy Enceladusa. Badania wskazywały, że średnia głębokość warstwy lodu to 18 -22 kilometry, przy czym w pobliżu południowego bieguna może to być mniej niż 5 kilometrów.

Detekcja w pobliżu tych trzech nieaktywnych pęknięć temperatury wyższej od temperatury obszarów je otaczających to kolejna zagadka Enceladusa –  mówi Linda Spilker z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. Jaki jest ten ciepły ocean podpowierzchniowy i czy życie mogło w nim ewoluować? Na odpowiedź na te pytania musimy poczekać, aż dolecą tam kolejne misje kosmiczne.

Źródło: ESA/NASA

[AdSense-A]