Betelgeza to jedna z ciekawszych gwiazd nocnego nieba. Wielki czerwony olbrzym, którego barwę można dostrzec gołym okiem, znajduje się w górnym lewym rogu gwiazdozbioru Oriona. Od lat wiemy, że jest to gwiazda, która znajduje się w ostatnim stadium swojego rozwoju, który ostatecznie już wkrótce (w skali kosmicznej) zakończy się eksplozją supernową. Choć wciąż nie wiemy, czy to „wkrótce” to za rok, dziesięć lat, czy jednak sto tysięcy lat, to gwiazda nie daje o sobie zapomnieć. Kilka lat temu gwiazda gwałtownie i niespodziewanie przygasła, tylko po to, aby po kilku miesiącach wrócić do swojej normalnej jasności. Teraz z kolei badania wskazują, że gwiazda niemal w ogóle się nie obraca wokół własnej osi, co w tej klasie gwiazd jest co najmniej nietypowe.

Betelgeza jest jedną z najjaśniejszych gwiazd północnego nieba. To półregularna gwiazda zmienna, co oznacza, że zmienność jej jasności jest regularna, ale przerywana jest okresami o długości od 20 do 2000 dni, w których zmienność ta jest przerywana. Należy także pamiętać, że gdyby Betelgezę umieszczono w centrum Układu Słonecznego zamiast Słońca, jej widoczna powierzchnia najprawdopodobniej wykraczałaby poza orbitę Marsa i pochłonęła wszystkie planety skaliste.

Podobnie jak wszystkie gwiazdy, Betelgeza obraca się wokół własnej osi, ale ostatnie badania opublikowane na serwerze preprint arXiv, w których wykorzystano Atacama Large Milimeter Array (ALMA), wykazało, że Betelgeza obraca się szybciej, niż oczekiwano. Chłodne gwiazdy, takie jak Betelgeza, rozszerzają się w miarę ewolucji i aby zachować pęd, muszą one obracać się powoli. Możliwe, że utrata masy spowodowana wiatrami gwiazdowymi jeszcze bardziej zmniejsza prędkość obrotową. Obecnie przewiduje się, że czerwone olbrzymy obracają się z prędkością około 1 km na sekundę, podczas gdy czerwone nadolbrzymy wolniej niż 0,1 km na sekundę.

Problem w tym, że naukowcy obserwowali już co najmniej kilkaset gwiezdnych olbrzymów poruszających się znacznie szybciej, niż powinny. Więcej, Betelgeza zdaje się wirować szczególnie szybko. Dzięki temu, że gwiazda znajduje się stosunkowo blisko Ziemi, mamy możliwość obserwowania jej tarczy, a tym samym precyzyjniej zbadać jej tempo obrotu. Badania potwierdziły, że część tarczy Betelgezy jest przesunięta ku czerwieni, a część ku błękitowi, co potwierdza, że gwiazda obraca się wokół własnej osi.


Subskrybuj i obserwuj wszystkie aktualności na swoim ulubionym komunikatorze

WhatsApp – kliknij tu
Messenger – kliknij tu
Telegram – kliknij tu


Pomiary opierające się o dane obserwacyjne z radioteleskopu ALMA wskazują, że Betelgeza obraca się w tempie 5,47 km/h. Dane z teleskopu Hubble’a wskazują podobne wartości. Naukowcy próbujący wyjaśnić tę prędkość wskazują na możliwość, że gwiazda była komponentem układu podwójnego, w którym w trakcie przechodzenia w stadium czerwonego olbrzyma po prostu pochłonęła swojego gwiezdnego towarzysza o mniejszej masie. Wbrew pozorom nie jest to nic nadzwyczajnego. Teoria mówi, że ponad 30 proc. nadolbrzymów w toku swojej ewolucji mogła pochłonąć inną gwiazdę.

Tu jednak pojawia się pewien zwrot akcji. Naukowcy opracowali ostatnio trójwymiarowe symulacje hydrodynamiczne promieniowania czerwonych nadolbrzymów, takich jak Betelgeza. Wyniki tych symulacji wskazują, że być może całkowicie źle podchodziliśmy do badań tempa obrotu tych gwiazd. Możliwe bowiem, że analizowane dotychczas przez badaczy sygnały pochodzą od wirującej plazmy konwekcyjnej na powierzchni, a nie z rotacji samej gwiazdy.

Pytanie o tempo rotacji Betelgezy pozostaje zatem jak na razie bez odpowiedzi. Do jej uzyskania będą potrzebne obserwacje o znacznie wyższej rozdzielczości, które na razie znajdują się poza zaięgiem dostępnej technologii. Na potwierdzenie, czy gwiazda faktycznie rotuje szybciej niż powinna, ba, czy w ogóle rotuje, będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.