Tytan jest jednym z najbardziej fascynujących ciał niebieskich Układu Słonecznego. W jego przypadku mamy bowiem do czynienia z jedynym księżycem skrywającym się pod gęstą atmosferą, na którego powierzchni na dodatek występują jeziora i rzeki wypełnione ciekłymi węglowodorami. Można zatem powiedzieć, że poza Ziemią jest to jedyny obiekt w całym Układzie Słonecznym, na powierzchni którego można wybrać się na spacer na plażę, czy też przejść się wzdłuż brzegu rzeki. Zdjęcia Tytana wykonane zarówno z teleskopów kosmicznych, jak i z sondy Cassini wskazują jednak wiele więcej intrygujących cech tego globu. Jedną z nich są ciemne wydmy występujące w wielu miejscach na księżycu. Skąd się one wzięły?

Intrygującą teorię na ten temat przedstawił dwa dni temu planetolog William Bottke. Według badacza, wydmy te wcale nie musiały powstać na powierzchni Tytana, a mogły zostać tam dostarczone z odległych rejonów Układu Słonecznego. Szalony pomysł? Niekoniecznie. Jakby nie patrzeć, powierzchnia wszystkich planet skalistych oraz ich księżyców pokryta jest licznymi kraterami, które zostały wybite przez skały, które zninacka napadły na nie z przestrzeni kosmicznej. Tak samo może być z Tytanem. Bottke wskazuje, że za owe ciemnawe wydmy mogą w rzeczywistości być szczątkami komet, które na przestrzeni eonów uderzyły w Tytana. Symulacje komputerowe wskazują, że owe komety mogły pochodzić z Pasa Kuipera rozciągającego się za daleko za orbitą Neptuna.

W przypadku Tytana mówimy o naprawdę sporych ilościach. Naukowcy szacują, że ciemny piasek na największym księżycu Saturna pokrywa powierzchnię nawet 10 milionów kilometrów kwadratowych, a same wydmy przypominają na wiele sposobów te, które można zwiedzać w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Warto zauważyć, że to zupełnie nowe podejście do wydm. Dotychczas bowiem uważano, że to interakcje promieniowania słonecznego z bogatą w węglowodory atmosferą księżyca prowadzi do powstania drobinek pyłu, który następnie opada na powierzchni, gdzie gromadzi się powoli właśnie w takie wydmy. Od jakiegoś czasu jednak naukowcy starający się odtworzyć ten proces w laboratoriach wskazują, że cząstki organiczne mogą zbyt łatwo ulegać rozpadowi na długo, zanim zaczną się zbijać w takie ziarna ciemnego piasku.

Czytaj także: Na powierzchni Tytana znajdują się pływające lodowce? Coś tam z pewnością jest

Możliwe zatem, że historia ciemnych wydm jest zupełnie inna. Powszechnie przyjmuje się, że planety gazowe powstały znacznie dalej od Słońca jakieś 4 miliardy lat temu, a dopiero potem migrowały na swoje obecne orbity. To wskazuje, że na wczesnym etapie ewolucji musiały się przedrzeć przez Pas Kuipera. To właśnie tam liczne komety mogły bezustannie bombardować same planety, jak ich księżyce. Co więcej, w samym Pasie Kuipera komety mogły zderzać się ze sobą, ulegać dezintegracji i zamieniać się w obłoki pyłu kometarnego, taki jak chociażby odkrywano na powierzchni Ziemi.

Naukowcy wskazują, że cząstki takiego pyłu mają odpowiednie rozmiary, aby w sprzyjających warunkach gromadzić się w wydmy na powierzchni np. Tytana. Symulacje przeprowadzone przez zespół Bottkego wykazały, że komety mogły dostarczyć na powierzchnię Tytana aż nadto pyłu kometarnego, aby utworzyły się z nich wszystkie obecnie obserwowane wydmy. Co więcej, te same procesy mogą odpowiadać za ciemne plamy obserwowane na powierzchni takich globów jak Ganimedes, czy Kallisto.

Czytaj także: Misja Dragonfly do Tytana: jest dobra i zła wiadomość

Na tę chwilę mamy do czynienia jedynie z przekonującymi teoriami i symulacjami. W praktyce zostaną one przetestowane w połowie lat trzydziestych, gdy na powierzchni Tytana wyląduje ważka, czyli dron Dragonfly, który przez kilka dobrych lat będzie latał w gęstej atmosferze księżyca, badając co ciekawsze miejsca na jego powierzchni. Na jej pokładzie znajdzie się instrument, którego głównym zadaniem będzie ustalenie pochodzenia ciemnych wydm na Tytanie. Być może to on ustali, czy szczątki komet pokrywają ten fascynujący glob.