Choć ludzkość dopiero od niedawna aktywnie nasłuchuje sygnałów z głębi kosmosu w nadziei na znalezienie inteligentnego życia, sama może od dziesięcioleci nieświadomie wysyłać w przestrzeń kosmiczną wyraźne znaki swojej obecności. Nowe badania pokazują, że silne emisje radarowe z cywilnych i wojskowych systemów na Ziemi mogą być łatwo wykrywalne przez zaawansowane technologicznie cywilizacje w promieniu nawet 200 lat świetlnych.
Wspieraj Puls Kosmosu na Patronite.pl
Sygnały te – emitowane m.in. przez radary lotniskowe i wojskowe – stanowią tzw. technosygnatury, czyli sygnały, które mogą świadczyć o istnieniu zaawansowanej technologicznie cywilizacji. Tak jak my nasłuchujemy nieba w ramach programu SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), tak potencjalni pozaziemscy obserwatorzy mogliby śledzić właśnie takie emisje jako dowód życia na innych planetach.
Największe źródło tych sygnałów to systemy radarowe na międzynarodowych lotniskach, takich jak Heathrow, Gatwick czy nowojorskie JFK. Te urządzenia, zaprojektowane do monitorowania i zarządzania ruchem powietrznym, wytwarzają nieustanne strumienie fal elektromagnetycznych, które bez przeszkód przedostają się poza atmosferę i wyruszają w kierunku sąsiednich układów gwiezdnych.
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Manchesterze przeprowadził symulacje emisji takich sygnałów i ich widoczności z pobliskich układów, jak Gwiazda Barnarda czy AU Microscopii. Według obliczeń, same tylko systemy lotniskowe emitują fale radiowe o łącznej mocy rzędu 2×10¹⁵ watów – to ilość energii możliwa do wykrycia przez radioteleskopy o czułości porównywalnej z Teleskopem Green Bank w USA z odległości 200 lat świetlnych od nas.
Jeszcze wyraźniejsze sygnały generują wojskowe systemy radarowe. Są one zazwyczaj znacznie bardziej skupione i działają kierunkowo – przypominają snop światła latarni morskiej omiatającej niebo. W szczytowych momentach ich moc dochodzi do 1×10¹⁴ watów w pojedynczym kierunku, co czyni je szczególnie łatwymi do odróżnienia od naturalnych źródeł fal radiowych. Jak zaznaczają badacze, każdy obcy obserwator dysponujący zaawansowanym sprzętem mógłby uznać je za jednoznacznie sztuczne.
Wyniki badań zaprezentowano podczas Narodowego Spotkania Astronomicznego Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, które odbyło się w 2025 roku w Durham. Eksperci wskazują, że analiza tego typu emisji może nie tylko pomóc w poszukiwaniach życia pozaziemskiego, ale również wpłynąć na projektowanie przyszłych systemów radarowych i komunikacyjnych tak, by ograniczać emisję niepotrzebnych sygnałów.
Ma to znaczenie nie tylko z punktu widzenia astronomii, lecz także ochrony środowiska radiowego wokół Ziemi, które staje się coraz bardziej zatłoczone. Badanie wspiera również działania na rzecz ochrony planet i rozwija wiedzę o tym, jak nasza technologia wpływa na przestrzeń kosmiczną. W skrócie – radarowe „oddechy” naszej cywilizacji mogą nieść daleko w przestrzeń nie tylko techniczne informacje, ale też wiadomość: „Tu jesteśmy”.