Japońska sonda kosmiczna SLIM weszła w poniedziałek na orbitę wokół Księżyca. To jeden z ważniejszych etapów całej misji. Teraz naukowcy mają kilka tygodni na przygotowanie się do lądowania na powierzchni. Otwartym pozostaje pytanie o to, czy sonda skończy jak Łuna-25, czy też jak Chandrayaan-3.

Księżycowy snajper — takim mianem okrzyknięto najnowszy japoński lądownik księżycowy, ma przed sobą bardzo ważne zadanie związane właśnie z tą nazwą. Oczywiście lądownik nie będzie do niczego strzelał, aczkolwiek musi być precyzyjny dokładnie tak, jak snajper. Zadaniem lądownika będzie bowiem precyzyjne wylądowanie na Księżycu w odległości maksymalnie 100 metrów od założonego miejsca lądowania.

Niezależnie jednak od tego, jaka będzie ostateczna odległość od planowanego miejsca lądowania, samo miękkie lądowanie będzie już sukcesem. Jakby nie patrzeć, w takim przypadku Japonia dołączyłaby do elitarnego klubu krajów, którym udało się posadzić sondę w sposób kontrolowany na powierzchni Księżyca. Dotychczas dokonały tego jedynie Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Indie.

Czytaj także: Japońska sonda kosmiczna zmierzająca do Księżyca fotografuje Ziemię

W poniedziałek SLIM „pomyślnie wszedł na orbitę Księżyca o 16:51 czasu japońskiego” (08:51 czasu polskiego), podała Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA) w oświadczeniu opublikowanym kilka godzin później. Jak podała agencja, zmiana trajektorii lotu została wykonana zgodnie z planem i sonda działa bez jakichkolwiek zastrzeżeń.

Aktualnie lądowanie SLIM na Księżycu planowane jest na 4:20 rano polskiego czasu 20 stycznia. Cały manewr lądowania powinien rozpocząć się 20 minut wcześniej.

Cała misja SLIM rozpoczęła się we wrześniu 2023 roku, kiedy to rakieta H-IIA wystartowała z wyspy Tanegashima w podróż do Księżyca. Wcześniej start misji przekładany był trzykrotnie ze względu na pogodę.

Czytaj także: Już jutro startuje kolejna misja księżycowa! Wyląduje, czy się rozbije?

Co ciekawe, na pokładzie lądownika znajduje się niewielki próbnik nieco większy od piłki tenisowej. Kulisty instrument przygotowany we współpracy z jednym z japońskich producentów zabawek, będzie testował zupełnie nowy sposób poruszania się po powierzchni Księżyca.

Warto jednak zwrócić uwagę na najważniejszy cel misji — precyzyjne lądowanie w uprzednio wybranym miejscu. Dotychczasowe misje badawcze bardzo często lądowały kilometry, czy nawet dziesiątki kilometrów od zaplanowanego miejsca lądowania. Jakby nie patrzeć, w większości przypadków to wystarczało, bowiem chodziło zawsze o badanie regolitu księżycowego, a nie regolitu z konkretnego miejsca na Księżycu. Jeżeli jednak chcemy w przyszłości budować bazy na Księżycu, latać regularnie w jedno miejsca, nie możemy sobie pozwolić na lądowania oddalone o dziesiątki kilometrów od tychże baz. Musimy nauczyć się dostarczać ładunki do wnętrza konkretnych kraterów, czy też na konkretne lądowiska. Misja SLIM jest niejako prekursorem takiej technologii.

Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem japońskiemu podróżnikowi się powiedzie i nie skończy jak lądownik firmy ispace, który w kwietniu 2023 roku rozbił się o powierzchnię Księżyca