Wszechświat się rozszerza – to jeden z filarów współczesnej kosmologii. Galaktyki oddalają się od siebie, a przestrzeń między nimi nieustannie rośnie. Jednak od kilku dekad astronomowie obserwują coś, co przeczy tej jednolitej ekspansji: nasza galaktyka, Droga Mleczna, wraz z setkami innych, porusza się w kierunku tajemniczego punktu w przestrzeni. To zjawisko przypisuje się potężnej, niewidocznej strukturze nazwanej Wielkim Atraktorem.
Pierwszy krok ku zrozumieniu tego fenomenu postawiono w 1929 roku, gdy Edwin Hubble odkrył związek między odległością galaktyk a ich przesunięciem ku czerwieni – zjawiskiem polegającym na wydłużeniu fal świetlnych w miarę oddalania się obiektu. Oznaczało to jedno: Wszechświat się rozszerza, a większość galaktyk ucieka od siebie nawzajem. Jednak dokładniejsze mapowanie ich ruchów wykazało, że nie wszystkie poruszają się zgodnie z tym trendem.
Astronomowie zauważyli, że około 400 galaktyk – w tym nasza – nie dryfuje swobodnie w ekspandującym kosmosie. Zamiast tego zdają się zmierzać ku jednemu, niewidocznemu punktowi w przestrzeni. To wskazuje na istnienie niezwykle masywnej struktury, której grawitacja wpływa na ruchy galaktyk w promieniu setek milionów lat świetlnych. Problem w tym, że znajduje się ona w rejonie nieba zasłoniętym przez dysk naszej własnej galaktyki – w tzw. Strefie Unikania, gdzie gęste skupiska gwiazd, gazu i pyłu uniemożliwiają bezpośrednią obserwację.
Choć Wielki Atraktor pozostaje ukryty, naukowcy są w stanie pośrednio badać jego wpływ. Wskazuje na niego nie tylko kierunek ruchu galaktyk, ale także coraz lepsze modele rozkładu materii we Wszechświecie. Podejrzewa się, że źródłem tego przyciągania są tzw. supergromady galaktyk – olbrzymie struktury kosmiczne złożone z tysięcy galaktyk, powiązanych ze sobą grawitacyjnie. Szacuje się, że aż 90% wszystkich galaktyk znajduje się w takich gromadach.
W 2014 roku międzynarodowy zespół astronomów ogłosił, że Droga Mleczna nie tylko należy do znanej Supergromady w Pannie, ale też stanowi część znacznie większej struktury, obejmującej około 100 000 galaktyk. Nadano jej nazwę Supergromada Laniakea, co w języku hawajskim oznacza „niezmierzone niebo”. Właśnie w obrębie tej struktury znajduje się przypuszczalna lokalizacja Wielkiego Atraktora – w pobliżu gromad galaktyk Norma i Centaurus.
Mimo że grawitacyjne przyciąganie Wielkiego Atraktora kształtuje ruchy naszej galaktyki, zjawisko to nie będzie trwało wiecznie. Ekspansja Wszechświata przyspiesza za sprawą tajemniczej ciemnej energii, co oznacza, że z czasem galaktyki oddzielą się od siebie na dobre. W przyszłości nawet tak potężne skupiska jak Wielki Atraktor przestaną mieć znaczenie – kosmos będzie coraz bardziej pusty i samotny.
Wielki Atraktor pozostaje więc nie tylko astrofizyczną zagadką, ale też symbolem niewidzialnych sił, które wciąż kształtują Wszechświat – i przypomnieniem, jak mało jeszcze wiemy o strukturze kosmosu, który nas otacza.