Czy promieniowanie kosmiczne może wspierać rozwój życia, zamiast je niszczyć? Choć do tej pory uważano je za jedno z największych zagrożeń dla organizmów żywych poza Ziemią, najnowsze badania rzucają zupełnie inne światło na jego rolę w kosmosie. Naukowcy wskazują, że w odpowiednich warunkach promieniowanie może nie tylko nie szkodzić, ale wręcz sprzyjać podtrzymywaniu życia – nawet w najbardziej nieprzyjaznych rejonach Układu Słonecznego.
Wspieraj Puls Kosmosu na Patronite.pl
Ziemia chroniona jest przez atmosferę i pole magnetyczne, które skutecznie osłabiają wpływ promieniowania jonizującego, takiego jak promienie gamma, rentgenowskie, ultrafioletowe czy wysokoenergetyczne cząstki kosmiczne. W kontekście poszukiwań życia pozaziemskiego przyjmuje się, że brak takiej ochrony czyni inne planety mało przyjaznymi dla organizmów. Jednak nowe podejście naukowców podważa tę tezę.
Centralnym elementem tej rewolucyjnej koncepcji jest proces zwany radiolizą. Polega on na tym, że wysokoenergetyczne cząstki promieniowania wchodzą w reakcje z cząsteczkami wody lub lodu, rozbijając je i generując energię chemiczną. Energia ta mogłaby zasilać proste formy życia – mikroorganizmy – nawet w całkowitych ciemnościach, z dala od promieni słonecznych, na przykład w głębokich warstwach lodowych księżyców i planet.
Aby sprawdzić tę hipotezę, zespół naukowców przeprowadził modelowanie komputerowe skutków radiolizy w różnych miejscach Układu Słonecznego. Wyniki wskazują, że najbardziej obiecującym środowiskiem jest Enceladus – lodowy księżyc Saturna, który oferuje najwyższy potencjalny zysk energetyczny dla życia opartego na promieniowaniu. Na dalszych pozycjach znalazły się Mars oraz Europa – jeden z księżyców Jowisza. Wszystkie te ciała niebieskie są znane lub podejrzewane o posiadanie podpowierzchniowej wody lub lodu – kluczowego składnika tego nietypowego ekosystemu.
Do tej pory astrobiolodzy skupiali się głównie na planetach i księżycach znajdujących się w tzw. „strefie nadającej się do zamieszkania”, czyli w obszarze wokół gwiazdy, gdzie temperatury umożliwiają istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni. Nowe badania pokazują, że to podejście może być zbyt ograniczone. Jeżeli woda znajduje się pod powierzchnią, a promieniowanie kosmiczne może do niej dotrzeć, życie może istnieć także w miejscach zimnych i ciemnych.
Wnioski z tego badania mogą znacząco poszerzyć katalog potencjalnie nadających się do zamieszkania światów. Jeśli mikroorganizmy potrafią wykorzystywać promieniowanie jako źródło energii, to życie może rozwijać się w wielu miejscach, które wcześniej uznawano za całkowicie niegościnne. To zaś oznacza konieczność zrewidowania kryteriów, według których poszukujemy życia we Wszechświecie – zarówno w naszym Układzie Słonecznym, jak i poza nim.
Źródło: 1