W przestrzeni kosmicznej toczy się coraz bardziej zacięta gra o wpływy i technologie przyszłości. Jednym z jej kluczowych elementów staje się możliwość tankowania satelitów na orbicie – rozwiązanie, które może diametralnie wydłużyć czas ich działania i zmienić sposób myślenia o infrastrukturze orbitalnej. Teraz do gry wkraczają Chiny, planując ambitny test, który z niepokojem śledzą Stany Zjednoczone.
My tu sobie rozmawiamy, a tysiące kilometrów nad Ziemią, na orbicie geostacjonarnej dzieją się niezwykle ciekawe rzeczy. Od kilku dni Chiny przygotowują się do przeprowadzenia pierwszego w swojej historii testu tankowania satelity. Operacja ta może mieć strategiczne znaczenie, ponieważ umożliwia nie tylko wydłużenie czasu pracy satelitów, ale także budowę przyszłej orbitalnej logistyki – niezbędnej dla eksploracji przestrzeni kosmicznej i potencjalnych zastosowań militarnych.
Dwa chińskie satelity – Shijian-21 i Shijian-25 – podejmą próbę dokowania i transferu paliwa na wysokości około 36 000 km nad Ziemią. Zgodnie z danymi amerykańskiej firmy COMSPOC, zajmującej się analizą ruchów orbitalnych, do 9 czerwca oba satelity wykonywały kolejne manewry, zbliżając się do siebie na odległość dwóch stopni długości geograficznej. Według planów do próby połączenia obu satelitów miało dojść 11 czerwca. Docelowo, satelita Shijian-25 ma przekazać około 142 kilogramów paliwa hydrazynowego do zbiornika paliwa satelity Shijian-21. Taki transfer mógłby wydłużyć misję tego drugiego satelity nawet o osiem lat.
Dla Chin to nie pierwszy krok w stronę serwisowania satelitów na orbicie. Shijian-21, wystrzelony w 2021 roku, po roku w przestrzeni kosmicznej zacumował do nieaktywnego chińskiego satelity nawigacyjnego Beidou-2 G2 i przetransportował go na tzw. orbitę cmentarną. Ta zaawansowana operacja wzbudziła duże zainteresowanie ze względu na jej złożoność i potencjalne implikacje wojskowe. Teraz to Shijian-25 postara się wydłużyć jego życie. Oba satelity zostały opracowane przez Szanghajską Akademię Technologii Lotów Kosmicznych – oddział państwowej korporacji China Aerospace Science and sTechnology Corporation (CASC).
Stany Zjednoczone przyglądają się tej misji z dużym zainteresowaniem. Dwa amerykańskie satelity obserwacyjne – USA 270 i USA 271 – znajdują się na orbicie geostacjonarnej w pozycjach umożliwiających szczegółową obserwację chińskich działań.
Tankowanie satelitów na orbicie to technologia o dalekosiężnych konsekwencjach. Może znacząco wydłużyć czas działania kosztownych urządzeń i zmniejszyć potrzebę wystrzeliwania nowych, co z kolei wpływa na obniżenie kosztów eksploracji kosmosu. Już w 2019 roku firma Northrop Grumman przeprowadziła udaną misję uzupełnienia paliwa komercyjnego satelity, przedłużając jego funkcjonowanie o pięć lat.
W szerszym kontekście geopolitycznym działania Chin są częścią większego planu uniezależnienia się od zagranicznych technologii i zdobycia przewagi w kluczowych obszarach kosmicznej infrastruktury. Dla Stanów Zjednoczonych to kolejny sygnał, że Pekin szybko nadrabia dystans i stawia na autonomiczne, strategiczne zdolności, które mogą mieć zarówno cywilne, jak i wojskowe zastosowania.