Dzisiejszy codziennik ze sporym opóźnieniem, ale za to ze szlachetnym usprawiedliwieniem. Na ostatnim spacerze o północy znalazłem bezdomnego psa. Nie mogąc zostawić go samego na noc musiałem wprowadzić go do domu, do dwóch własnych psów, aby przeczekał do rana, kiedy to będzie mógł być oddany Straży Miejskiej. Uspokojenie sytuacji w domu potrwało do 3:30. O…